Polacy bardzo źle rozpoczęli sobotnie spotkanie, przegrywając pierwszą kwartę 18:33. Od drugiej zaczęli grać znacznie lepiej, ale schodząc na przerwę mieli dwadzieścia punktów straty.
– W szatni napisałem, że na pewno rzucimy osiemdziesiąt punktów i tak się stało. Powiedziałem drużynie, że musimy rywali zatrzymać na siedemdziesięciu, ale już do przerwy straciliśmy sześćdziesiąt i to był problem. W pierwszej połowie niestety za słabo broniliśmy, ale druga połowa wyglądała już całkiem dobrze i pokazaliśmy troszeczkę dobrej koszykówki – powiedział polski selekcjoner.
Rozgrywający biało-czerwonych Kacper Gordon przyznał, że pierwsza połowa zaważyła na wyniku spotkania. – To są bardzo atletyczne chłopaki i grają inną koszykówkę, niż tę, do której jesteśmy przyzwyczajeni. Na pewno zagraliśmy za mało agresywnie, pozwalaliśmy im oddawać rzuty, które trafiali z ogromną skutecznością. Za to po przerwie zagraliśmy inaczej, znacznie lepiej broniąc. To dało nam większą pewność siebie w ataku – mówił Gordon.
Na co stać polskich koszykarzy w Chengdu? – Czesi przyjechali mocnym, seniorskim składem. Trudno powiedzieć, na co nas stać. Naszym celem jest wejście do ósemki. Gdy to zrobimy wszystko może się zdarzyć – dodał Miłoszewski.
– Wiedzieliśmy, że Stany Zjednoczone to jest najsilniejszy zespół tutaj. Teraz czekamy na następne dwa mecze, które musimy wygrać – powiedział Gordon.
Drugi mecz turnieju polski zespół rozegra w niedzielę o godz. 5 czasu polskiego. Rywalami biało-czerwonych będą Czesi, którzy pokonali w sobotę Japonię 76:56. Start biało-czerwonych w 31. Letniej Uniwersjadzie w Chengdu wspierają m.in. sponsor główny Akademickiego Związku Sportowego PZU S.A., a także Ministerstwo Sportu i Turystyki oraz Ministerstwo Edukacji i Nauki.
