„Postępowanie prowadzone przez Sąd Rejonowy w Bydgoszczy należy ocenić jako lakoniczne i wybiórcze” - orzekł sąd II instancji.
Sędziowie SO: Włodzimierz Wojtasiński, Włodzimierz Hilla i Małgorzata Bronisławska-Kania nie zostawili suchej nitki na wyroku sądu rejonowego, który uniewinnił myśliwych Piotra Sz. i Andrzeja T., oskarżonych o pozyskanie tuszy jelenia szlachetnego, bezprawnie ustrzelonego na zbiorowym polowaniu Koła Łowieckiego Słonka. Przestępstwo wyszło na jaw za sprawą myśliwych Henryka T. i Tomasza G., którzy powiadomili straż łowiecką i prokuraturę. Do bezprawnego ubicia byka jelenia szlachetnego miało dojść 22 listopada 2015 r pod Jarużynem.
Te rośliny były bardzo głodne [WYSTAWA]
- Były limity. Mieliśmy polować na dziki. Z jeleniowatych mogliśmy ustrzelić jedynie cielaka. A zastrzelono byka jelenia! Widziałem go w jarze, chwilę później słyszałem strzały. Nawet gdyby zastrzelono byka przypadkowo, to należało dokonać oględzin, sporządzić protokół, a jeleń winien znaleźć się na pokocie - tłumaczył Henryk T. Tymczasem... zwierzę wyparowało z miejsca, gdzie padło. Została po nim tylko farba (krew), którą funkcjonariusze Państwowej Straży Łowieckiej pobrali do analizy. I łuski po kuli, która trafiła byka. Są świadkowie, którzy widzieli zastrzelone zwierzę i ujawnili śledczym kto, kiedy i jakim autem je wywoził. Potwierdzili to w sądzie i w rozmowie z nami. Nikt jednak nie widział, kto z biorących udział w polowaniu wysłał śmiertelną kulę. Jeden z myśliwych zapamiętał to tak: - Jest około 14.00. Z lasu wychodzi jeleń i idzie w kierunku Wisły. Ktoś krzyczy: „Uwaga, byk idzie!”, a kilka minut później padają strzały...
Do zastrzelenia byka nikt się nie przyznał. Za przekroczenie planu łowieckiego w obwodzie i bezprawne zabicie grozi myśliwemu postępowanie karne. Pan Z., mieszkaniec Jarużyna, i jego pracownik widzieli jelenia, zanim wydał ostatnie tchnienie. Widzieli też, jak ok. 15.00 przyjechało po martwe zwierzę dwóch myśliwych. Z. zapamiętał charakterystyczne szare auto z przyczepką, na którą mężczyźni wrzucali byka. Zeznał, że byli to Andrzej T. i Piotr Sz.
WIDEO: Klonowanie zwierząt. Dawid Woliński i Aneta Awtoniuk dyskutują o zachowywaniu DNA pupila
Akt oskarżenia przeciwko Andrzejowi T., prezesowi Koła Myśliwskiego Słonka, i jego zięciowi, Piotrowi Sz., wpłynął do bydgoskiego sądu rejonowego latem, a już jesienią zapadł wyrok: „niewinni”
Sędzia uznała, że nie ma twardych dowodów na to, że oskarżeni Piotr Sz. i Andrzej T. celowo i świadomie weszli w posiadanie tuszy nielegalnie pozyskanego jelenia szlachetnego. „Mając na uwadze to, że wszelkie wątpliwości należy wytłumaczyć w sposób korzystny dla oskarżonych, sąd uniewinnia ich od popełnienia zarzucanych czynów” - napisała w uzasadnieniu. Prokuratura wniosła zażalenie, a Sąd Okręgowy w Bydgoszczy uznał je za zasadne i w całości uchylił wyrok.
Przeczytaj też: Podejrzany o kłusownictwo odpowie przed sądem
„Postępowanie prowadzone przez SR należy ocenić jako lakoniczne i wybiórcze, a treść wyroku wskazuje, że tylko część dowodów była podstawą rozstrzygnięcia, natomiast dowody obciążające oskarżonych zostały przez SR pominięte i niedostrzeżone” - czytamy w uzasadnieniu. Sąd Okręgowy wytknął sądowi I instancji masę uchybień i zaniechań (liczą one dwie strony maszynopisu). „SR uchylił się od analizy oględzin miejsca zdarzenia i ujawnionych śladów. Nie zauważył wniosków, jakie można wyprowadzić z dokumentów i opinii biegłych. „Dowody te mogą umożliwić ustalenie toru przemieszczania się pojazdu i toru ruchu jelenia, a w zestawieniu z miejscem ujawnienia łusek, śladami krwi pochodzącej od jelenia i zeznaniami świadków prowadzą do przeciwnych wniosków niż wyciągnięte przez SR” - orzekł SO.
Prokuratura podejrzewała, że ubity pod Jarużynem jeleń został przez oskarżonych skrycie przewieziony do skupu koło Sępólna Kraj. - Jeszcze tego samego dnia, 22 listopada, o 19.00 Piotr Sz. zapisał się w księdze pobytu myśliwych w łowisku pod Sępólnem Krajeńskim, gdzie można było strzelać do byka jelenia - ujawnił nam w ub.r. jeden z myśliwych. Sz. miał tam polować do 7.00 rano i ubić takie zwierzę.
- Wystarczyło, by strażnicy poprosili Sz. o wskazanie miejsca, gdzie ów byk padł, pobrali jego farbę do analizy i byłaby odpowiedź na pytanie, czy jeleń, którego Sz. tam podobno ustrzelił, nie był przypadkiem... bykiem upolowanym pod Jarużynem - sugerował.
Odpowiedz na kilka pytań i sprawdź, czy dostałbyś pozwolenie na broń?
Sąd Okręgowy zauważył, że SR całkowicie pominął zeznania świadka P.J., prowadzącego skup dziczyzny, który dzień po polowaniu pod Jarużynem przyjął od Piotra Sz. tuszę byka o wadze 125 kg. Nie zwrócił też należytej uwagi na brak chronologii we wpisach do książki obwodu łowieckiego, gdzie ów byk miał być pozyskany, co podaje w wątpliwość zeznania oskarżonego Sz.
Proces zaczął się od nowa. Na pierwszej rozprawie sędzia zaproponował warunkowe umorzenie sprawy, ale żadna ze stron nie wyraziła zgody.
Polub "Express" na Facebooku