Polityczne absurdy głosowania

Podczas najważniejszego w roku głosowania w sprawie budżetu miasta dwóch radnych PiS ponownie złamało dyscyplinę, dwóch było nieobecnych, a ośmiu wstrzymało się od głosu.

Z grupy pięciu radnych, którzy zostali ukarani za poparcie prywatyzacji KPEC i nieoficjalnie tłumaczą się, że uczynili to dla Bydgoszczy, bo dodatkowe 200 milionów złotych umożliwi jej rozwój, dwóch - Tadeusz Kondrusiewicz i Jacek Rosół - ponownie złamało dyscyplinę głosując za budżetem, choć klub PiS zdecydował, że wszyscy wstrzymają się od głosu.

- Zawsze byłem „za”. Dyscyplina mnie nie obowiązywała - oświadczył radny Tadeusz Kondrusiewicz. - Nie boję się. Nie mam też powodu, by złożyć legitymację partyjną.

<!** reklama>O odejściu z partii nie myśli też radny Robert Sych, który został zawieszony w prawach członka partii. Była to decyzja posła Tomasza Latosa, pełnomocnika PiS. Robert Sych został ukarany za to, że wziął udział w konferencji prasowej posła Andrzeja Walkowiaka.

- Decyzja jest niezgodna ze statutem - uważa Robert Sych. - Odwołam się od niej. Z członkostwa w PiS nie zrezygnuję.

Zgodnie z dyscypliną zagłosował radny Tomasz Rega. Natomiast radni Ewa Starosta i Michał Sztybel w głosowaniu nie uczestniczyli.

Dowiedzieliśmy się też, że pięciu zbuntowanych radnych nie uczestniczyło we wtorkowym posiedzeniu klubu, by nie zaogniać sytuacji. Próbowali jednak zmienić decyzję kolegów tuż przed wczorajszą sesją. Jak pokazuje wynik głosowania - bezskutecznie.