Nietypowo przebiegła interwencja policjantów włocławskiego ruchu drogowego, którzy zatrzymali do kontroli auto za szybko jadące w terenie zabudowanym. - Okazało się, że kierowca spieszył się, by pomóc swojej żonie, która zasłabła w mieście. Bez chwili wahania mundurowi podjęli decyzję o eskorcie kobiety do miejsca, gdzie mogła dostać lek - informują policjanci.
Do interwencji doszło we wtorek, 16 lipca około 19:30. Sierż. Magdalena Kmieć i sierż. Adrian Śmigielski kontrolowali nieoznakowanym radiowozem prędkość pojazdów na ul. Toruńskiej. Zauważyli, że jadący tędy ford jedzie za szybko. Zmierzyli więc prędkość auta i okazało się, że kierujący przekroczył ograniczenie o 66 km/h.
- Gdy policjanci zatrzymali mężczyznę do kontroli ten zaczął się tłumaczyć, że jedzie po swoją chorą na cukrzycę żonę, która zasłabła. W tym samym czasie do samochodu podeszła bardzo osłabiona kobieta, którą prowadziła córka. Policjanci podjęli decyzję o eskorcie potrzebującej do miejsca, gdzie natychmiast otrzyma zastrzyk insulinowy. Dzięki funkcjonariuszom 46-latka w porę dostała lek - relacjonuje st. sierż. Tomasz Tomaszewski.
Po akcji rodzina podziękowała policjantom za pomoc. Funkcjonariusze, ze względu na stan wyższej konieczności, nie wystawili kierowcy mandatu.
