Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policja zabezpieczyła. A robaki nas zjedzą!

Hanna Walenczykowska
Hanna Walenczykowska
W jednym z mieszkań przy ulicy Ku Wiatrakom zalęgły się karaluchy - jest ich tak dużo, że przechodzą do sąsiadów.

W jednym z mieszkań przy ulicy Ku Wiatrakom zalęgły się karaluchy - jest ich tak dużo, że przechodzą do sąsiadów.

1 listopada br. w jednym z bloków przy ulicy Ku Wiatrakom doszło do tragedii. Właścicielka jednego z mieszkań na 10. piętrze spadła ze schodów. Zginęła na miejscu.

Wszystko się rusza

- Mieszkanie zabezpieczyli policjanci - opowiada zdenerwowana lokatorka. - Z naszą sąsiadką zawsze mieliśmy kłopoty, ale teraz po jej śmierci jest jeszcze gorzej. Z jej mieszkania wychodzą robaki, które przechodzą do nas. Mamy już je wszędzie: w szafach kuchennych i odzieżowych, w zabawkach moich wnuków. Kiedy zapala się światło wszystko się rusza! One nas zjedzą! Ja już dłużej tego nie wytrzymam. Dlaczego policjanci są tacy dla nas nieżyczliwi?

Trzeba czekać na właściciela

Bydgoszczanka prosiła funkcjonariuszy z komisariatu na Wyżynach, żeby wpuścili do tego mieszkania pracowników Spółdzielni Mieszkaniowej „Budowlani”.

- Zależało nam na tym, by przeprowadzili dezynsekcję - wyjaśnia nasza Czytelniczka. - Ale policjanci nie zgodzili się, chociaż niczego w tym mieszkaniu nie robili. Zasłaniali się procedurami i tym, że prowadzą dochodzenie pod kontrolą prokuratury.

<!** reklama>

Prokuratura po interwencji naszej Czytelniczki zgodziła się wydać klucze, ale...

- Wydamy je tylko właścicielowi mieszkania - mówi nadkom. Maciej Daszkiewicz. - Przekażemy ten lokal w najbliższy piątek.

Właścicielką została córka zmarłej, która mieszka poza Bydgoszczą. Dopiero za kilka dni będzie mogła przyjechać do miasta.

Prawo zabrania

- Umówiliśmy się z policjantami. Jak tylko przyjedzie spadkobierczyni, to my od razu przeprowadzimy dezynsekcję - oświadcza Henryk Bocian z SM „Budowlani”. - Wejdziemy razem z właścicielką. Lokatorzy uważają, że nic nie robimy, ale tak nie jest. Niestety, nie możemy naruszać prawa własności.

Pracownicy spółdzielni już odrobaczyli i odkazili korytarz oraz jedno z sąsiednich mieszkań. Sprzątaczka codziennie myje podłogi i dezynfekuje je. Mimo to karaluchy ciągle wychodzą z opuszczonego mieszkania. Przechodzą pod drzwiami. Owady te są niezwykle odporne, wykazują cechy stadne - dzięki wydzielanym substancjom zapachowym potrafią się rozpoznawać i zawsze zmierzają tam, gdzie są inne karaczany. Z łatwością przedostają się przez otwory wentylacyjne oraz zsypy. Potrafią też przejść po murze. Najchętniej żyją w szczelinach i szparach, zwłaszcza takich, w których jest wilgotno. Dlatego też trudno ich się pozbyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!