Półfinał to za wysokie progi

Po raz piąty w karierze tenisistka z Krakowa zatrzymała się na wielkoszlemowym ćwierćfinale. Tej fazy nie przebrnął wczoraj też męski debel.

Po pierwszym secie mogliśmy mieć nadzieję, że Isia awansuje do półfinału Australian Open. Azarenka nie grała oszałamiająco, popełniając wiele błędów. Ich szczyt przypadł na tie-breaka, w którym Białorusinka nie wygrała żadnej piłki!

W kolejnych partiach rywalka uporządkowała jednak grę. Ograniczyła liczbę błędów do minimum i nie dała Polce większych szans. Po 121 minutach mogła cieszyć się z awansu do półfinału.

- To był bardzo dobry mecz, szczególnie w pierwszym secie. Z drugiej strony, był dziwny, bo obfitował w wiele przełamań. Przecież w pierwszej partii były prawie same breaki. Serwis nie był dziś naszą najmocniejszą stroną. Później Azarenka zaczęła grać agresywniej i lepiej. Stąd moje problemy. Chciałam grać swój tenis, ale było bardzo ciężko - powiedziała po meczu Radwańska, której na pocieszenie pozostała radość z awansu na 6. miejsce (najwyższe w karierze) w rankingu WTA.

<!** reklama>Prowadzenie w tym zestawieniu, po 49 tygodniach, straci w poniedziałek Dunka polskiego pochodzenia Karolina Woźniacka, która we wtorkowym ćwierćfinale uległa Belgijce Kim Clijsters 3:6, 6:7(4:7). Nową liderką rankingu może zostać Azarenka, Czeszka Petra Kvitova lub Rosjanka Maria Szarapowa. Wszystko zależy od dalszych wyników na twardych kortach w Melbourne.

Nie powiodło się wczoraj także Mariuszowi Fyrstenbergowi i Marcinowi Matkowskiemu. Polski debel przegrał w ćwierćfinale z amerykańskimi braćmi Bobem i Mikem Bryanami 4:6, 7:6(7:4), 4:6.

Nie było niespodzianek w rywalizacji panów. Hiszpan Rafael Nadal pokonał 6:7(5:7), 7:6(7:6), 6:4, 6:3 Czecha Tomasa Berdycha i awansował do półfinału, w którym spotka się z Rogerem Federerem. Szwajcar, który rozgrywał we wtorek swój 1000. mecz singlowy w zawodowej karierze, wygrał z Argentyńczykiem Juanem Martinem del Potro 6:4, 6:3, 6:2.