Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Połączenie uniwersyteckich szpitali. "Dobra wola, albo katastrofa" - uważa prof. Meller

Adam Willma
Adam Willma
Pracownicy szpitala Biziela protestowali w związku z planami połączenia uniwersyteckich szpitali w Bydgoszczy.
Pracownicy szpitala Biziela protestowali w związku z planami połączenia uniwersyteckich szpitali w Bydgoszczy. Arkadiusz Wojtasiewicz
Z prof. Jarosławem Mellerem (Uniwersytet i Szpital Dziecięcy w Cincinnati oraz UMK) rozmawiamy o tym, jak powinna wyglądać współpraca uczelni i szpitala.

Konflikt o fuzję bydgoskich szpitali, niektórzy wykorzystali do rozgrzania na nowo bydgosko-toruńskiego konfliktu. Ma pan doświadczenie współdziałania szpitala i uniwersytetu w Cincinnati. Jak sprawa Jurasza wygląda z tej perspektywy?

To, że powstała swego rodzaju unia pomiędzy Uniwersytetem w Toruniu, a ówczesną Akademią Medyczną było wielkim osiągnięciem obydwu miast i całego regionu. Wraz z Akademią w skład Uniwersytetu weszły szpitale akademickie, które są swoistymi organizmami, mają swój puls i rytm. I jak każdy organizm wymagają wiedzy i zrozumienia. Należy pochylić się nad tym, co w tych organizmach nie domaga, z czym zmagają się w pełnym absurdów polskim systemie ochrony zdrowia. Musimy przy tym pamiętać, że szpitale są ważną częścią uniwersytetu i szansą, aby pochwalić się kiedyś np. najlepszą onkologią czy hematologią. Razem ze znakomitym szpitalem w Toruniu, który ma fantastyczne mury, sporo sprzętu i sporo fantastycznych ludzi, ten zespół szpitali ma szansę stać się w przyszłości czołowym ośrodkiem medycznym w Polsce. Istnieje szansa, aby zmienić postrzeganie Collegium Medicum jako jednej ze słabszych obecnie uczelni medycznych.

Prof. Meller: - Musi tu zaistnieć dobra wola i zaufanie, jeśli skutek zmian ma być pozytywny. Jeśli zamiast tego nastąpi administracyjna, wymuszona przez
Prof. Meller: - Musi tu zaistnieć dobra wola i zaufanie, jeśli skutek zmian ma być pozytywny. Jeśli zamiast tego nastąpi administracyjna, wymuszona przez Toruń próba połączenia szpitali (nawet uzasadnionego ekonomicznie), to spowoduje to duży kryzys i próbę wykorzystania kapitału politycznego Bydgoszczy dla odłączenia Collegium Medicum od UMK. To będzie katastrofa, na której straci zarówno Toruń, jak i Bydgoszcz. Adam Willma

Jeśli wcześniej ten układ się nie rozsypie.

W tym kontekście nieprzygotowane odpowiednio próby narzucania rozwiązań, które kojarzą się myśleniem korporacyjnym, oszczędnością za wszelką cenę, nie są dobrym rozwiązaniem. Nawet jeśli to połączenie ma solidne uzasadnienie ekonomiczne, to decyzje muszą zapadać w oparciu o szeroki consensus. Rektor i kanclerz powinni znaleźć czas dla obydwu tych szpitali i na spotkania z każdą pielęgniarką. Muszą wejść w środowisko lekarzy, zrozumieć system ich pracy i dyskutować również z nimi o racjach ekonomicznych. Do tego przydałby się również zespół, który nie jest częścią administracji, ale grupą powołaną w porozumieniu pomiędzy bydgoską i toruńską częścią uczelni. Takli zespół powinien podjąć próbę zrozumienia motywacji obu stron, zbudowania podstawy consensusu, a potem przekonania do niego wszystkich. Musi tu zaistnieć dobra wola i zaufanie, jeśli skutek zmian ma być pozytywny. Jeśli zamiast tego nastąpi administracyjna, wymuszona przez Toruń próba połączenia szpitali (nawet uzasadnionego ekonomicznie), to spowoduje to duży kryzys i próbę wykorzystania kapitału politycznego Bydgoszczy dla odłączenia Collegium Medicum od UMK. To będzie katastrofa, na której straci zarówno Toruń, jak i Bydgoszcz.

Ale od ekonomii nie da się uciec.

Uniwersytet nie jest korporacją. To instytucja, która tworzy wiedzę, promieniuje na otoczenie i wyznacza azymut kulturalny. Uniwersytet z definicji musi przynosić straty. Nie znam skali problemów ekonomicznych bydgoskich szpitali. Być może są one poważne. Ale to wszystko nie usprawiedliwia arbitralnych, jednostronnych i niekonsultowanych decyzji administracyjnych. Jeżeli sytuacja ekonomiczna wymaga działania, tym bardziej trzeba zabiegać o consensus i odpowiednią komunikację. Trzeba zaznaczyć, że problemem jest również nieszczęśliwy statut Collegium, który został przyjęty bez większej dyskusji, a w którym nie znalazły się mechanizmy budowania autonomii dla Bydgoszczy. Rektor, posiadający szeroką władzę, może w swojej mądrości część tej władzy scedować na CM. Może rozszerzyć autonomię bydgoskiego skrzydła uczelni i stworzyć mechanizmy zabezpieczające rektora przed jego własnymi arbitralnymi decyzjami.

Co sądzi pan o rozwiązaniu alternatywnym – przyłączeniu Collegium Medicum do UKW?

Z całym szacunkiem dla Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego, ale jest to na razie młoda uczelnia na dorobku. Ta uczelnia potrzebuje jeszcze 2-3 pokoleń pozytywnego działania, żeby zbudować sobie renomę i żeby przyciągać dobrych studentów, zdobyć status uczelni badawczej i być rozpoznawalna w świecie. Połączenie Collegium Medicum z UKW pozbawiłby tę uczelnie szansy na wybicie się, a szpitali - na prestiżowe ośrodki leczenia konkretnych chorób. Powiem obrazowo – jak wiadomo polskie uczelnie nie są liderami w światowych rankingach, ale jeśli z Polski do którejś z czołowych światowych uczelni wpływa wniosek sygnowany przez jedną z nielicznych uczelni badawczych, to może on być przedmiotem rozważań. Jeśli o współpracę wnioskuje nieznana uczelnia, która nie może poszczycić się długą listą publikacji w prestiżowych czasopismach, taki wniosek nie będzie potraktowany poważnie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Połączenie uniwersyteckich szpitali. "Dobra wola, albo katastrofa" - uważa prof. Meller - Gazeta Pomorska