Jak często Polacy jedzą ryby?
Co roku Norweska Rada ds. Ryb i Owoców Morza (NSC), organizacja która współpracuje z norweskim sektorem rybołówstwa i akwakultury w celu rozwijania rynków zbytu norweskich ryb i owoców morza, przeprowadza badanie Indeks konsumentów owoców morza (ang. The Seafood Consumer Index) wspólnie z Kantar TNS, które ma na celu obserwowanie zmian w zachowaniach konsumentów oraz określenie ich preferencji konsumpcyjnych. Jest to największe na świecie badanie, w którym bierze udział 25 tys. respondentów z 25 rynków.
Według tegorocznych wyników średnio 64 proc. Polaków spożywa ryby i owoce morza przynajmniej raz w tygodniu lub więcej, natomiast 28 proc. dwa lub więcej razy w tygodniu.
Jakie ryby jemy? Co decyduje, że wybieramy dany gatunek? Jest to spowodowane smakiem, ceną, pochodzeniem danego gatunku czy może są to wartości odżywcze?
Na talerzach Polaków najczęściej goszczą: śledzie, makrele, czarniaki, łososie i pstrągi. A ryby są przez nich wybierane głównie ze względu na wartości odżywcze – jak wiemy są one bogate m.in. w kwasy Omega-3, witaminę D, selen, jod, a także to świetne źródło białka. Co więcej Polacy cenią sobie walory smakowe ryb, które można przyrządzać na wiele sposobów. Ważne jest również pochodzenie, aż 59 proc. respondentów z Polski wskazało, że wybiera ryby i owoce morza pochodzące z Norwegii, 12 proc. z krajów bałtyckich, a 7 proc. z Polski.
Czy w skali roku pojawiają się dominujące okresy, w których spożycie ryb jest większe?
Ze względu na polskie zwyczaje i tradycję największe ilości ryb Polacy spożywają w okresie grudnia i Świąt Bożego Narodzenia. Natomiast sezon grillowy także cieszy się dużą popularnością.
Coraz częściej na polskich grillach oprócz mięs i warzyw goszczą ryby i owoce morza.
Ok, zatem spróbujmy z drugiej strony, co powoduje, że nie kupujemy i nie jemy ryb?
Wyniki badań NSC pokazują, że ryby i owoce morza cieszą się dużą popularnością, a Polacy wyrażają coraz większą chęć ich spożywania. Wśród osób w wieku 20 – 34 lat aż 76 proc. Polaków deklaruje, że chciałoby jeść więcej ryb i owoców morza, a w grupie wiekowej 35 – 49 lat jest to 86 proc. Z obserwacji i monitoringu rynku można zauważyć, że w Polsce wśród czynników determinujących zakup bardzo dużą rolę odgrywa cena i dostępność. Największy wybór ryb oferują super- i hipermarkety, a lokalne, mniejsze sklepy posiadają zazwyczaj wyłącznie ryby mrożone.
Jakie ryby i owoce morza kupujemy? Świeże? Mrożone?
Wśród wyborów Polaków największą popularnością cieszą się produkty świeże i aż 51 proc. respondentów wskazało, że właśnie takie ryby i owoce morza kupuje najczęściej. Równie liczna grupa osób opowiedziała się za rybami wędzonymi (50 proc.).
Natomiast ze względu na ostatnie wydarzenia wywołane pandemią COVID-19 zauważamy rosnący popyt na produkty o dłuższych terminach ważności, tj. produkty mrożone i konserwy rybne.
Czy wyższa stawka VAT na owoce morza w jakiś sposób wpłynęła na spożycie?
Wyższy VAT nie odnosi się do ryb, które cieszą się największą popularnością wśród Polaków, jak na przykład: łosoś, pstrąg czy śledź. Natomiast m.in. homary, ośmiornice, skorupiaki, kraby, krewetki, ostrygi, małże, kalmary od 1 lipca 2020 są objęte nową stawką VAT. Jest to dość krótki okres, aby zauważyć tendencję spadkową i dlatego też na ten moment nie mamy badań, które by wskazywały, że spożycie owoców morza znacznie zmalało.
Gdzie kupujemy zarówno ryby jak i owoce morza? Czy są to specjalistyczne sklepy? Hurtownie? Bazarki czy supermarkety?
Według danych Norweskiej Rady ds. Ryb i Owoców Morza, Polacy najczęściej sięgają po ryby i owoce morza podczas zakupów w dyskontach, gdzie mogą nabyć ryby w najlepszych cenach. Natomiast dużą popularnością cieszą się również super- i hipermarkety. Tego typu formaty sklepów bardzo często są zaopatrzone w lady rybne co pozwala konsumentom na szeroki wybór świeżych ryb.
Jak pandemia koronawirusa wpłynęła na eksport ryb i owoców morza do Polski?
Norweski przemysł rybny odgrywa bardzo ważną rolę w łańcuchu dostaw żywności, nie tylko w Norwegii, ale także na całym świecie. W marcu do Polski zostały wyeksportowane największe ilości łososia oraz śledzia ze wszystkich rynków, z którymi współpracuje norweska akwakultura.
Do Polski dostarczono ponad 12 tys. ton łososia o wartości 753 tys. NOK, natomiast gdy do Holandii ponad 5 tys. ton, a do Włoch 2,7 tys. ton.
Analogiczna sytuacja miała miejsce również w kwietniu, gdy do Polski oprócz łososia norweskiego zostały dostarczone znaczne ilości świeżego dorsza. Przyczyniło się do tego, że w pierwszym kwartale 2020 roku Polska importowała ponad 35 tys. ton łososia, co stanowi wzrost w porównaniu do pierwszego kwartału ubiegłego roku.
Zwiększyło się grono osób robiących zakupy spożywcze online. Czy jest to szansa czy "zagrożenie" dla sprzedaży ryb i owoców morza?
Zdecydowanie jest to szansa. Ryby i owoce morza tak jak inne produkty spożywcze mają stałe miejsce w jadłospisie Polaków i misją Norweskiej Rady ds. Ryb i Owoców Morza jest, aby każdy miał do nich nieograniczony dostęp. W trakcie trwania pandemii cały czas wspieramy społeczeństwa w tym również Polskę zapewniając dostęp do zdrowych i pożywnych produktów spożywczych, również współpracując z sieciami spożywczymi, aby umożliwić Polakom zakup ulubionych ryb i owoców morza z dostawą do domu.
Na co powinniśmy zwracać uwagę przy wyborze, żeby wiedzieć, że kupiliśmy dobre ryby, z dobrych hodowli?
Wybierając ryby warto zwrócić uwagę na kraj pochodzenia oraz na oznaczenia znajdujące się na etykiecie. Ryby z norweskiej akwakultury można rozpoznać po znaku „Seafood from Norway”, który został wprowadzony na rynek przez Norweską Radę ds. Ryb i Owoców Morza. Każda firma posiadająca zakłady przetwórstwa rybnego i wykorzystująca norweskie ryby i owoce morza poza Norwegią, może uzyskać bezpłatną licencję na używanie znaku „Seafood from Norway” na produktach.
Daje on gwarancję, że ryby i owoce morza pochodzą ze zrównoważonych hodowli i dojrzewały w zimnych i czystych wodach Norwegii. Ponadto prawo norweskie ściśle reguluje warunki hodowli i połowów ryb i owoców morza, dzięki czemu mamy pewność, że hodowcy nie stosują antybiotyków i wykorzystują dobrej jakości pasze.
