Tylko w jeden, miniony, weekend 75 tysięcy Polaków podpisało się pod petycją „Tak dla otwartych niedziel”. Są to osoby, które nie chcą ustanowienia zakazu handlu w niedziele i jednocześnie popierają zmianę Kodeksu Pracy w kwestii dobrowolności pracy w niedziele.
Podpisy w Internecie
- Petycja jest odpowiedzią na projekt ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele, który wpłynął do Sejmu we wrześniu - informuje nas Danuta Cabaj, przedstawiciel organizatora akcji „Tak dla otwartych niedziel”.
Napisanie petycji zainicjowało stowarzyszenie Polska Rada Centrów Handlowych. W ostatni weekend zbierano podpisy w 50 centrach handlowych na terenie całego kraju.
- Osoby zainteresowane nadal mogą podpisać petycję jej treść opublikowaliśmy w Internecie - dodaje Danuta Cabaj. - W ten sposób swój podpis złożyło ponad tysiąc dwieście osób.
W najbliższym tygodniu petycja zostanie przesłana do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Pokazują gdzie chodzić
Liderzy związków zawodowych, zrzeszających także pracowników handlu, nie są jednomyślni.
- Praca w niedziele nie dotyczy tylko pracowników sklepów ale także służby zdrowia, kolei, i wielu innych grup zawodowych - uważa Harald Matuszewski, przewodniczący Rady Wojewódzkiej OPZZ w Bydgoszczy. - Naszym zdaniem nie powinno być żadnych ograniczeń. Natomiast, pracownicy za pracę w niedzielę powinni otrzymywać większe wynagrodzenie. Ustanawianie takiego zakazu jest działaniem przeciw ludziom. Takie jest zapotrzebowanie, Polacy chcą w niedzielę robić zakupy. Nie można im wskazywać gdzie mają chodzić i jak spędzać wolny czas.
Przeczytaj także: Na zakazie handlu w niedzielę zyskają... sklepy internetowe
Patrzą na ręce
Mniej radykalne stanowisko prezentuje przedstawiciel Forum Związków Zawodowych.
- Nie przeszkadzamy „Solidarności”, która zgłosiła ten projekt - zapewnia Andrzej Arndt, lider wojewódzkich struktur Forum Związków Zawodowych.- Niestety, dochodzą do nas bardzo niepokojące sygnały, bo pracodawcy coraz częściej mówią o zmniejszeniu zatrudnienia. Jeśli, „Solidarności” uda się wprowadzić ten zakaz bez szkody dla ludzi to pogratulujemy jej.
Chcą przywrócić wolne
NSZZ „Solidarność” - czyli pomysłodawcę projektu - reprezentuje Jan Dopierała, który jest m.in. przewodniczącym sekcji istniejącej w bydgoskim Realu i sekretarzem sekcji krajowej pracowników handlu.
- Do 1999 roku nie istniał handel w niedzielę - przypomina Jan Dopierała. - Wtedy, w soboty, sklepy były czynne do godziny 13-14. Nikt nie narzekał, że nie może zrobić zakupów. Z chwilą, kiedy pozwolono na handel w niedzielę zaczęto uczyć Polaków innej, obcej nam kultury.
Jan Dopierała przypomina także, że dopiero w 2007 roku wprowadzono zakaz pracy w święta (wyznaczono 12 takich dni) - obecnie wolnych od handlu jest 13 dni w roku.
- W handlu pracuje od miliona do miliona dwustu tysięcy ludzi - mówi Jan Dopierała. - Większość to kobiety. Wszyscy jednak, bez względu na płeć, chcemy odpocząć w niedzielę. Poza tym, markety ogłupiają, ludzie przez to kupują ponad miarę.
Jan Dopierała dodaje, że projekt ustawy przewiduje pewne ustępstwa – zakaz nie ma obowiązywać w niedziele wyprzedażowe lub te przypadające przed świętami. Dozwolony też będzie w mniejszych prywatnych placówkach, na stacjach benzynowych i giełdach. Projekt jest omawiany w sejmowych komisjach.
Internauci za i przeciw
O projekcie już pisaliśmy. Czytelnicy skomentowali go m.in. tak: - teraz, jak jest 500 plus, to trzeba kasę wydać,a oni w chamski sposób chcą to ograniczyć ! Człowiek cały tydzień się użera z dzieciakami, to chociaż w niedzielę miałby czas, aby wydać taką kasę - Zimny Lech.
- Dzieci pracujących też chcą mieć rodziców w niedziele w domu i się przytulić, bo w poniedziałek idą do szkoły lub przedszkola - Riki
