https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Póki jest szansa, trzeba próbować [UNIWERSYTET MEDYCZNY]

Sławomir Bobbe
- Odwrócenie decyzji sprzed lat będzie trudne - mówi poseł Tomasz Latos
- Odwrócenie decyzji sprzed lat będzie trudne - mówi poseł Tomasz Latos Dariusz Bloch
Rozmowa z TOMASZEM LATOSEM o uniwersytecie medycznym w Bydgoszczy. - Trzeba mieć w zanadrzu argumenty o woli łączenia środowisk akademickich w mieście - mówi poseł PiS.

[break]
Czy poniedziałkowa sesja Rady Miasta Bydgoszczy zbliżyła nas do uniwersytetu medycznego?
Cieszę się, że mogłem zabrać głos w tej bardzo ważnej dla mnie sprawie. Pamiętam doskonale sytuację z 2004 roku, gdy podejmowano decyzję o likwidacji Akademii Medycznej i włączeniu jej w struktury UMK. Już wówczas byłem przekonany, że popełniany jest błąd. Przed ostatnią nadzwyczajną sesją RM byłem pełen obaw, iż obrady ograniczą się jedynie do przepychanek politycznych. Na szczęście udało nam się wypracować wspólną strategię, by wykorzystać wszelkie szanse na utworzenie uniwersytetu medycznego. Teraz czas na deklaracje bydgoskich środowisk akademickich o bliższej współpracy między uczelniami. Będzie to ważne z perspektywy Warszawy, bo pokaże, że warto wspierać inicjatywę, która może służyć konsolidacji uczelni.
Oczy bydgoszczan są zwrócone na Pana, bo uważa się, że jako lider partii rządzącej może Pan przeprowadzić ten pomysł przez Sejm. Czasem sprawia Pan wrażenie, jakby dystansował się od takiej roli.
Jestem i zawsze byłem całym sercem za tą inicjatywą, podpisałem się pod nią i od wielu lat mówiłem, że włączenie AM w struktury UMK było błędem. Więcej, żałuję, że nie zgłoszono jej wcześniej, czy to jako inicjatywy poselskiej, czy podobnie jak teraz - obywatelskiej. Już od kwietnia 2014 r. była możliwość ubiegania się o uniwersytet medyczny. Jednak mam świadomość sytuacji formalnoprawnej oraz problemów z nią związanych. W sposób nieodpowiedzialny zostaliśmy włączeni w struktury UMK, bez zagwarantowania choćby częściowej autonomii. Zabrakło odpowiedniej oceny sytuacji. Skutek jest taki, że dziś odwrócenie ówczesnych decyzji jest wyjątkowo trudne. Być może dlatego za czasów poprzedniej koalicji rządzącej nie podjęto tego tematu.
Który właściwie minister będzie miał tu rozstrzygające zdanie? Minister nauki i szkolnictwa wyższego czy minister zdrowia?
Według mnie jednak minister nauki, bo pomysł zakłada podział uczelni jemu podległej. De facto byłoby to pójście w kierunku odwrotnym niż aktualna tendencja - zamiast łączenia, byłoby dzielnie, choć mające głęboki sens. Dlatego trzeba mieć w zanadrzu argumenty o woli łączenia środowisk akademickich w Bydgoszczy.
Profesor Jacek Kubica na sesji zdawał się przestrzegać przez oderwaniem CM od UMK.
Profesor w sposób zawoalowany powiedział - nie odchodźmy, nie oddzielajmy się. Nie chciał konfliktu ze środowiskiem bydgoskim i mówił ogólnikami. Miał poczucie, że na sesji jest osamotniony. Próbował wykazać, że w bliżej nieokreślony sposób korzystamy na tej współpracy. Przy okazji jednak pokazał potencjał bydgoskiej uczelni.
Pan z kolei wyraził pogląd, że te 160 tys. głosów poparcia to nie tyle poparcie dla samej idei utworzenia UM, co wyraz frustracji sytuacją w regionie.
Jako bydgoszczanie podchodzilibyśmy być może inaczej do inicjatywy utworzenia uniwersytetu, gdyby nie krzywdy, które nas spotykały. Mam na myśli gorsze traktowanie Bydgoszczy, choćby przy rozdziale środków unijnych. Te 160 tys. podpisów to są głosy za uniwersytetem, ale także sprzeciw wobec polityki w regionie Urzędu Marszałkowskiego. Gdyby była sprawiedliwa, to jestem przekonany, że nie byłoby łatwo zebrać taką liczbę podpisów. Trzeba podziękować wszystkim, którzy je zbierali, bo robili to bez względu na poglądy polityczne, kierując się lokalnym patriotyzmem.
Projekt ustawy o utworzeniu uniwersytetu medycznego trafił już do Sejmu. Jakie teraz będą jego losy?
W marcu odbędzie się pierwsze czytanie, już po wyborach rektora UMK. Być może z nowym rektorem łatwiej będzie się porozumieć. Teraz, przed wyborami na uczelni, ze względu na kampanię wyborczą jest to wyjątkowo trudne. Trzeba będzie rozmawiać z UMK zgodnie z różnymi scenariuszami, uwzględniając prawdopodobny twardy sprzeciw. Wspominam o tych rozmowach ze względu na zapisy fatalnej ustawy z 2004 roku, która włączyła AM w struktury UMK. To jej zapisy narzucają scenariusz działań.
Z okręgu bydgoskiego mamy w Warszawie 12 przedstawicieli. Jak przekonać innych posłów, by poparli nasz uniwersytet?
Wielu posłów potraktuje inicjatywę jako kolejny spór bydgosko-toruński. Musimy spróbować wytłumaczyć im, na czym polega istota problemu. Zapewne jednak dla części z nich pozostanie to sporem regionalnym. Zatem albo się wstrzymają, albo zagłosują przeciw, bo uznają, że lepsze jest utrzymanie status quo. Przekonanie jak największej liczby posłów, niezależnie od przynależności klubowej, to nasze zadanie na najbliższe tygodnie. Ważna może być także analiza prawna, która wskaże, czy niezbędna jest konieczność wypowiedzenia się przez senat UMK, czy też parlament może odgórnie zdecydować o podziale uczelni. Trzeba powiedzieć jasno, że decyzja Sejmu bez zgody władz uczelni byłaby precedensem. Czy ktoś zdecyduje się na taki precedens? Są ważne argumenty za taką decyzją. Jednak dopóki będzie możliwe zbudowanie kompromisu z UMK, trzeba próbować. Nawet milcząca zgoda UMK da nam większą szansę na zbudowanie większości w parlamencie. Odrzucenie inicjatywy obywatelskiej nie rozwiąże napięć i problemów. W niektórych kręgach toruńskich rodzą się pomysły o stopniowym przenoszeniu CM z Bydgoszczy do Torunia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 21

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

B
Bodo
Facet o urodzie harfisty, z filmów o braciach Marx, nie może być skuteczny, bo jest śmieszny.
P
Pisk
Pana posła cenię za kulturę wypowiedzi, ale jako polityk- brak charyzmy, brak energii, brak własnego zdania, a w efekcie nieskuteczność
O
Optymista
Ja się pytam? Kiedy Uniwersytet Medyczny w Bydgoszczy. przepraszam w Metropolii Bydgoskiej.
J
Jan2
Bydgoszczy nie trzeba ośmieszać.
Jest już tak wyśmiana i obśmiana, że więcej się nie da.
d
dwumieściuch
Tego komisja wenecka nie widzi, dziwne.
a
ax
"Cienki" pośle gdzie byłeś jak przekazywaliście AM za "friko" trolluniowi!
T
TG
Jeśli nie odzyskamy AM ( czytaj UM) dla kolegów latosika i reszty pisusiów to będzie ostatnia kadencja w sejmie. Nawet z pierwszego miejsca na liście nie wejdą.
d
do aadam
To nie ekipa PO oddała lecz ekipa SLD i Dombrowicz. Zobacz ,kto rządził w 2004 roku-Miller z Kwaśniewskim a Zemke był wiceministrem , G. Ciemniak posłem SLD i obydwoje NIE byli przeciwni zawłaszczeniu AMB.Brat G. Ciemniak były marszałek tow.W. Achramowicz też miał w bardzo znaczący udział.
z
z Bydgoszczy
Olszewski co tam robi .Zawsze wymądrzał się TY a teraz cisza .
K
Krzysztof
Bydgoscy parlamentarzyści z PIS, na czele z ich wystraszonym Przywódcą ośmieszają Bydgoszczan. Nikt w Warszawie ich poważnie nie traktuje i się z nimi nie liczy. Powinni kupić sobie szaty pokutne i udać z pieszą przebłagalną pielgrzymką do Torunia. Może Wicepremier by im wybaczył, że śmieli myśleć o działaniu niezgodnym z wytycznymi z Warszawy.
s
stapor
Dlaczego Pan Latos nie reprezentuje interesów BYDGOSZCZY ?, bo on jest tylko mizernym i nic nie znaczącym członkiem PiS-u. On tylko czyści buty swoim zwierzchnikom z za lasu i z Warszawy.
gep
D
DELETE.
Gdyby Bydgoszcz miala takich posłow jakich maja w Toruniu to sprawa mogla by byc nieprzegrana. Bydgoscy poslowie robia wrażenie ospalych i bez ikry. W następnych wyborach należy ich wyeliminować.
r
realista
Czy, my żyjemy w XXI wieku w kraju będącym członkiem UE ,czy w średniowieczu, czy jesteśmy kolonią toruńską,że nie mamy prawa decydować o tym co sami zbudowaliśmy i zostało nam to zabrane, dzięki intrygom, kłamstwu ,zastraszaniu w 2004 roku? Czy NIE mamy prawa sami decydować z kim chcemy współpracować, skoro spełniamy kryteria żeby tworzyć Metropolię, czy musimy z pasożytem,który jeszcze nas opluwa? Dlaczego od 5 kadencji rządzą tym kuriozalnym dwustolicznym regionem wyłącznie marszałkowie toruńscy i dlaczego żaden z polityków toruńskich się temu NIE sprzeciwia, skoro tak niby zależy im na jego jedności?Torunianie sprzeciwiając się powołaniu Uniwersytetu Medycznego i Metropoli Bydgoskiej, moim zdaniem milowymi krokami dążą do rozpadu tego regionu=folwarku toruńskiego.Niech w końcu nastanie odrobinę normalności i ten region się rozpadnie i powstanie Województwo Bydgoskie a Toruń niech spada gdzie chce. Bredzenie polityków ,naukowców ,samorządowców toruńskich ,że jesteśmy na siebie skazani jest po prostu śmiesznie. Po 1-oni chcieli do Gdańska ,po 2- w Niemczech są dwa miasta podzielone jednie Renem- Mainz i Wiesbaden i są w dwóch różnych Landach . PO co dalej ciągnąć ten toksyczny związek, żeby nadal dołować cały region a jedynie korzystał Toruń? Czy Bydgoszcz jest po to ,żeby wiecznie ich wspomagać?
j
jarosław
Trzeba walczyć i wygrać w sejmie. Drugiej szansy już nie będzie.
a
aadam
Przykro, my bydgoszczanie popełniamy błędy.
Domprowiczi ekipa PO oddała Colegium Medicum wraz z infrastrukturą, oraz szpitalami - tysiące miejsc pracy pod zarząd Torunia. Teraz Toruń rządzi bydgoskim majątkiem.
Bydgoskie elity niczego nie zwojują, bo nie potrafią działać razem, w przeciwieństwie do elit toruńskich.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski