Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pojechaliśmy do Grecji testować koronawirusa - wakacje 2020

Ewa Czarnowska-Woźniak
Ewa Czarnowska-Woźniak
Efektowna, oryginalna odprawa warty ewzonów przed ateńskim parlamentem - zwykle obserwowana przez tłumy. Obok nas w lipcowe popołudnie stało kilkanaście osób...
Efektowna, oryginalna odprawa warty ewzonów przed ateńskim parlamentem - zwykle obserwowana przez tłumy. Obok nas w lipcowe popołudnie stało kilkanaście osób... Fot. Martyna Woźniak
- Znajomi patrzyli na nas dziwnie. Jedziecie w tym roku na wakacje za granicę?... Powód był prozaiczny - pieniądze.Wrażenia - skomplikowane. Iwona, nauczycielka z Bydgoszczy, opowiada nam o tym, czy warto było wypoczywać (?) latem 2020 w Grecji.

- Co roku wyjeżdżam na samodzielnie organizowane wakacje zagraniczne z zaprzyjaźnioną rodziną - tłumaczy bydgoszczanka. - Dużą rolę odgrywało zawsze to, że do ich planowania przystępujemy już jesienią poprzedniego roku, wyszukując najlepszych kwater i połączeń do miejsc, które chcemy zwiedzić. Tak było i tym razem. Znaleźliśmy świetnie położony dom z wielkim tarasem z widokiem na wybrzeże ateńskie za niewielkie pieniądze. Kupiliśmy też dla całej grupy bilety lotnicze. Dosłownie chwilę przed tym, jak do Europy dotarła pandemia...

zobacz

Jechać czy nie?

- Zimą pocieszaliśmy się, że zagrożenie minie, że do końca lipca, kiedy mieliśmy wyjechać, jest jeszcze dużo czasu i wakacje są niezagrożone - wspomina Iwona. - Wiosną część z nas była już zdecydowana, by odwołać wyjazd, mieliśmy tylko nadzieję, że uda się jakoś odzyskać zainwestowane, zwłaszcza w przelot, pieniądze. Był i taki czas, że uznaliśmy, że zdrowie jest ważniejsze i trzeba przeboleć wydatki.

Jednak, jak wyjaśnia bydgoska nauczycielka, im bliżej lata i im więcej opinii, że z wirusem trzeba nauczyć się żyć, a południowoeuropejskie gospodarki zaczęły stawać na głowie, by przekonać do siebie turystów zagranicznych, zaczęliśmy się przekonywać do pomysłu, by jednak jechać. - Tyle, że na drodze mogły stanąć lokalne obostrzenia. Każdy kraj miał własny pomysł na wpuszczanie i kontrolowanie przyjezdnych. Grecy przez dłuższy czas myśleli o tym, by żądać od turystów wykonanych na ich koszt i to do 72 godzin przed przylotem drogich testów - mówi Iwona. - Gdyby tak się miało stać, byłby to dla nas ostateczny argument za rezygnacją: ponad 2 tysiące dodatkowych złotych dla naszej grupy odbierałoby ekonomiczny sens temu wyjazdowi.
Grecy finalnie postanowili wprowadzić inny patent - losowe testowanie na lotniskach. Trzeba było wcześniej wypełnić specjalny formularz, zarejestrować go na travel.gov.gr i okazać na greckim lotnisku kod QR, przypisany konkretnemu turyście na podstawie ankiety z formularza. Dla Iwony i jej przyjaciół stało się to źródłem stresu.
- Już po otrzymaniu kodu, 12 godzin przed wylotem, wiedzieliśmy, że połowa naszej grupy będzie w Atenach testowana na obecność koronawirusa - wspomina bydgoszczanka. - Ludzie na forach informowali się, jakie oznaczenia kryją zapowiedź testu. Niestety, potwierdziło się.
Dwie uczestniczki miały „1” (obowiązywało to pod koniec lipca, w sierpniu to podobno “7” - przyp. red.) i natychmiast zostały poddane badaniu. Przykra perspektywa rekomendowanych 24 godzin samoizolacji w oczekiwaniu wyniku oznaczałaby utratę jednego z siedmiu dni tak starannie zaplanowanego wypoczynku. Gdyby na dodatek okazało się, że trzeba się poddać kwarantannie...

- Może to nie jest ok, ale nie siedziałyśmy wtedy w apartamencie. Poszłyśmy na kolację do nadmorskiej restauracji, zrobiłyśmy zakupy.

Czułyśmy się dobrze, nie miałyśmy kontaktu z zarażonymi - przyznaje Iwona. - Każdy dźwięk przychodzących na telefon wiadomości podrywał nas jednak na równe nogi: SMS-em właśnie miano nas poinformować, gdyby coś było nie tak.

To może cię zainteresować

SMS nie przyszedł, kolejne dni upłynęły na wypoczynku, dalekim jednak od oczekiwań relaksu w tak pięknych miejscach.

Nic nie jest takie samo

- Grecja nie jest taka sama, jak wcześniej. Restauracje są opustoszałe, ich właściciele dwoją się i troją, by zachęcić do wydania u nich pieniędzy. Tradycyjne na południu Europy bonusiki po posiłkach przybierały niebywałe rozmiary - dostawaliśmy gratisowe piwa, lody, ciasta. Byleby do nich wrócić na następny posiłek. Kelnerzy tłumaczyli nam, że nie stać ich też na zwyczajowe sjesty, przerwy w działalności - wyjaśnia nauczycielka. - Mimo tych starań, człowiek czuł się jakoś nieswojo…
Vasilios, kelner polecanej na Tripadvisorze ateńskiej restauracji “Liondi” – uciekający się przy zaproszeniu do lokalu do sympatycznych dla każdego Polaka odniesień do naszego wkładu w rozwój greckiego futbolu (Warzecha, Gmoch, Górski) – podkreśla, że w “normalnych czasach” nawet nie zbliżylibyśmy się do biegnącej pod Akropolem ulicy Makrygianni, skupiającej najpopularniejsze kawiarnie I restauracje: - Nie byłoby szans na stolik. Dziś jesteśmy szczęśliwi, gdy jest obłożenie na poziomie 50 procent w ciągu dnia...
Podobnie jest w sklepach, których właściciele cenią dosłownie każde wydane u nich euro. Mimo to, Ateny świecą pustkami. Pusto jest przy najpopularniejszych zabytkach, do których wcześniej trzeba by kupować bilety wiele miesięcy wcześniej, pusto jest na okolicznych plażach, gdzie w cenie mrożonej kawy otrzymuje się też zdezynfekowany leżak, parasol I stolik.
Grecy starannie przestrzegają reżimu sanitarnego. W sklepach, autobusach, metrze wszyscy noszą maseczki, dozowniki z płynami do dezynfekcji są powszechne.
- Stelios, nasz gospodarz, tłumaczył, że to z powodu drakońskich kar finansowych - podsumowuje bydgoszczanka. - Ponoć kontrolują ich policjanci I inni funkcjonariusze w cywilu. Cóż, dają radę. W dniu naszego przylotu mieli potwierdzone… 4 przypadki zachorowań, po 3 tygodniach – 204.

Ale my z tyłu głowy mieliśmy jednak cały czas lęk, czy nagle znów nie zostaną zmienione zasady podróżowania i czy spokojnie wrócimy do domów.

Tak się zdarzyło na Cyprze, który to nas, Polaków uznał nagle za epidemiologiczne zagrożenie, tak się stało z Czarnogórą, z której z dnia na dzień LOT odwołał połączenia. Teraz wątpliwa jest też popularna Chorwacja. Nikt nie może być pewien, że akurat jego cel podróży nie będzie oznaczał niezamierzonych kłopotów. Czy gwarantowane słońce, bajeczne krajobrazy, przepyszne jedzenie – wszystko w atrakcyjnych, porównywalnych z polskimi cenach - są dostateczną nagrodą za nie? Nie tak wyglądają wymarzone wakacje...

to może cię zainteresować

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera