O „Podróżniakach” - Adrianie i Marcinie, mieszkańcach Bydgoszczy, którzy postanowili wyjechać do Azji i poznać tamtejszą kulturę, kuchnię i zwiedzić rzadko odwiedzane przez turystów miejsca, pisaliśmy w listopadzie ubiegłego roku. „Podróżniacy” „Expressowi” zaraz po powrocie opowiedzieli o swoich przygodach, które przeżyli na Filipinach, w Malezji, Brunei, Indonezji, Singapurze, Birmie, Tajlandii, Kambodży, Wietnamie i Laosie.
[break]
- Jesteśmy bardzo zadowoleni z naszej podróży, choć nie zawsze było łatwo - mówi Adrian Kubala. - Oczywiście, nie zabrakło niespodzianek, również wynikających z różnic kulturowych.
- Przede wszystkim mieliśmy okazję spróbować ciekawej kuchni. Na Filipinach zostaliśmy poczęstowani daniem, którego głównym składnikiem była świńska krew. Było coś podobnego do gulaszu przygotowanego z wieprzowych skór, krwi i ryżu. - Poza tym, jedliśmy takie specjały, jak pieczona ropucha, czy jajko w środku, którego było pisklę - wspomina Marcin Zimon.
Ładniej niż w stereotypach
Jak opowiadają, wyjeżdżali z Polscy z przeświadczeniem, że w krajach, które odwiedzą, panuje bieda i, że są one mało rozwinięte. - Wcale tak nie jest. Co nas mile zaskoczyło, w miastach było bardzo czysto. Jedyny problem stanowił Internet - mówi Adrian.
- Chcieliśmy na bieżąco dodawać na Facebooku zdjęcia i relacje z wyprawy. W Birmie odwiedziliśmy restaurację, która chwaliła się dostępem do bezprzewodowego Internetu. Złożyliśmy zamówienie i poprosiliśmy o hasło dostępu do wifi - wspomina Marcin. - Okazało się, że w mieście elektryczność jest jedynie w wyznaczonych godzinach, więc najpierw właściciel restauracji musiał uruchomią swój generator prądu. Następnie wyjął komputer, powyciągał anteny... w każdym razie mimo starań łączności i tak nie nawiązaliśmy - śmieje się Adrian. W Indonezji „Podróżniaków” zaskoczyło to, że mieszkańcy poszczególnych wysp, wyznają różne religie, mają też inne tradycje i architekturę.
Przydatne wskazówki
- Poznaliśmy też mnóstwo sympatycznych ludzi, także Polaków - mówi Adrian. - Dzieliśmy się swoimi spostrzeżeniami na temat poszczególnych miejsc, było to niezwykle przydatne.
- Na jednej z Indonezyjskich wysp - Sumatrze na skraju dżungli mieliśmy przygodę z małpami, które stanęły nam na drodze i nie chciały przepuścić. Skakały nam nad głowami i szczerzyły ogromne zęby - relacjonuje Marcin. - Małpy w ogóle towarzyszyły nam często, wchodziły do pomieszczeń, gdzie spaliśmy, w poszukiwaniu jedzenia...
Zdjęcia, filmy i opisy miejsc, które odwiedzili Adrian i Marcin można zobaczyć na ich stronie: www.facebook.com/podrozniacy