22-letni Łukasz Kraska i jego ojciec Krzysztof, nadleśniczy szubińskiego leśnictwa, jadą odkrywać szamański szlak nad „syberyjskim morzem”.
<!** Image 2 align=none alt="Image 173058" sub="Łukasz Kraska - mimo młodego wieku - ma już spory staż podróżniczy. Fot. Archiwum rodzinne Łukasza Kraski">Dlaczego wybieracie się właśnie nad Bajkał?
Bajkał to głównie walory przyrodnicze, kulturowe i historyczne. Planujemy dotrzeć do wielu świętych miejsc szamańskich i zwiedzić wiele świątyń tybetańskich - między innymi świątynię buddyjską w Iwołgińsku. Chcemy też odwiedzić miejsca symbolicznie związane z Polakami, na przykład takie, jak wsie Wierszyna, Tunka czy Piwowaricha, gdzie znajdują się masowe groby 1000 pomordowanych w 1937 i 1938 roku Polaków. W buriackiej Tunce nadal żyją rodziny z polskimi nazwiskami. W 1866 roku osiedlono tam 156 polskich księży, aby zapobiec ich wpływowi na innych mieszkań ców carskiego imperium.
Bajkał to jednak przede wszystkim d**zika i wolna od ingerencji człowieka przyroda...**
<!** reklama>Jest szansa spotkania, na co bardzo liczymy, rosomaków, których naturalnym wrogiem są tylko wilki i ludzie. Są niedźwiedzie brunatne. Ponieważ możemy się z nimi spotkać, bierzemy flary do ich odstraszania. Są i foki bajkalskie, jedyne słodkowodne foki na świecie, a także pantery śnieżne. Nie można zapominać o skupiskach ptaków, które odpoczywają tam w drodze do cieplejszych krajów. Są też tysiące komarów, których spotykać nie chcemy, ale tego nie unikniemy, więc mamy rozmaite suplementy i moskitiery, aby w ogóle przeżyć.
Taka impreza kosztuje chyba krocie?
Wbrew pozorom, nie. Najdroższa jest podróż lotnicza z Berlina do Irkucka. Owszem, mogliśmy dojechać tam koleją, co kosztowałoby nas około 500 złotych. Minus jest taki, że taka podróż trwa ponad 6 dni, a ktoś, kto ma jeden urlop w roku, raczej nie chce go spędzać w pociągu. Planujemy skorzystać z gościny Buriatów, aby lepiej poznać ich życie i zobaczyć je od środka. Będziemy nocować głównie w namiocie i podróżować w miarę możliwości autostopem, aby zminimalizować koszty. Ceny są bardzo zbliżone do polskich. Jednak dostępność różnych produktów jest ograniczona. Jedynie w większych miastach można kupić wszystkie artykuły.
To Wasz pierwszy tak daleki wyjazd?
Nie. Wraz z rodziną podróżujemy od wielu lat po Europie, głównie po Skandynawii. Mój tata odbył wyprawy do Peru, Boliwii, Chile, Meksyku, Belize, Gwatemali, Salwadoru, Nikaragui, Kostaryki, Panamy i do wielu innych mniej egzotycznych kajów. Ja wolę kierunek wschodni. Teraz czekam na wyjazd nad jezioro Bajkał. Wyprawę zaczynamy już pod koniec czerwca.