Kończy się czas kolęd. Czy zamieszanie, dotyczące przeszłości kościelnych hierarchów, było przedmiotem dyskusji podczas wizyt księży w powiecie świeckim?
<!** Image 2 align=right alt="Image 43964" sub="W Świeciu afera z arcybiskupem Wielgusem nie była przewodnim tematem rozmów podczas kolęd">Jeden z księży, z którym rozmawialiśmy, przyznaje, że afera z arcybiskupem Stanisławem Wielgusem często przewijała się podczas jego rozmów z mieszkańcami.
Racjonalnie, bez emocji
- Niektórzy wręcz obarczali cały Kościół winą za to, co zrobił arcybiskup. To była najtrudniejsza kolęda, odkąd zostałem księdzem - przyznaje duchowny, prosząc, aby nie podawać jego nazwiska.
Ksiądz Bogusław Patoleta, dyrektor Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego w Świeciu, odniósł jednak inne wrażenie.
- Podczas mojego kolędowania bardzo rzadko poruszano temat arcybiskupa Wielgusa, polityki i lustracji w Kościele - mówi.
<!** reklama left>- Jeśli już do tego dochodziło, to ludzie patrzyli na problem bardzo racjonalnie, bez emocji. Oceniając postawę arcybiskupa nie atakowali całego Kościoła. Mówili, że ksiądz to przecież też człowiek, który popełnia błędy. Zgadzam się z takim poglądem. Nie zauważyłem, żeby ta sprawa spowodowała kryzys wiary, co prorokowały niektóre gazety i stacje telewizyjne. Uważam, że sprawa została zbyt mocno rozdmuchana przez media - dodaje ksiądz Bogusław Patoleta.
Ciemne strony emigracji
Jego zdaniem, ludzi bardziej interesują sprawy takie, jak praca, rodzina i zdrowie, niż wielka polityka.
- Podczas tegorocznej kolędy dało się zauważyć, jak wiele osób wyemigrowało i jak bardzo ten problem rzutuje na życie rodzinne - wskazuje ksiądz. - Wiele osób mówiło, że oprócz nadziei materialnych, jakie stworzyła emigracja, pojawiły się też ciemne strony z tym związane: tęsknota, rozbite małżeństwa, rozczarowania - wylicza.
Na wsi wizyta księdza to nadal wielkie święto, na które cierpliwie czeka rodzina. Nawet jeśli ksiądz zjawił się trochę później niż to było planowane, nikt nie robił mu z tego powodu wyrzutów.
- W mieście jest nieco inaczej. Ludzie żyją w pospiechu, nieustannie zerkając na zegarek. W ich życiu występuje większa nerwowość, co czasami przekłada się także na sposób prowadzenia rozmowy z kolędującym księdzem - zwraca uwagę dyrektor KLO w Świeciu.