Dość groteskowo - niestety - wyglądał też wtedy tłum gości, który pędził nią piechotą w kierunku Fordonu podczas uroczystego otwarcia... Jakiś czas później przeprosiłam (się) z tymi żartami, bo jednak (na wybory czy nie), ulica została przekazana użytkownikom, z czego szczodrze do dziś korzystam. I w tym duchu przysłuchuję się teraz, już bez wesołkowatości, wyścigowi obietnic na temat alternatywnego rozwiązania komunikacyjnego, pozwalającego ominąć przejazd kolejowy na Inwalidów.
Przejazd kolejowy na ul. Inwalidów zamknięty [zdjęcia]
Znów bowiem doświadczamy kolejnego tam remontu i znów kierowcy zmierzający tamtędy do domu zastanawiają się, ile razy można. A kiedy już wyremontują (na zawsze?) znów piesi będą lawirować między samochodami, których właściciele rwą do przodu na oślep, zirytowani długim oczekiwaniem pod szlabanem. Więc może - niech ktoś coś konkretnego obieca i dotrzyma. Na wybory czy nie - byle definitywnie.