[break]
Gmina zakupiła niemal dziewięć kilometrów wewnętrznych dróg pod koniec ubiegłego roku. Nabyta infrastruktura ma łączną powierzchnię ponad 19 hektarów.
- Negocjacje trwały ponad pół roku, a zakup kosztował miasto ponad milion 205 tysięcy złotych - mówił „Expressowi” Edward Dobrowolski, sekretarz miasta.
Przetarg na leczenie
Przekształcenie wewnątrzzakładowych dróg w publiczne ulice służyć miał dwóm celom: pobudzeniu rozwoju biznesu na tym obszarze oraz umożliwieniu obsługi terenu przez komunikację publiczną. Zamiar szczytny, tyle że wraz z ulicami miasto nabyło cały wór problemów.
- Z trzech funkcjonujących tam wiaduktów dwa są w złym stanie - mówi Krzysztof Kosiedowski, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej. - Niebawem rozpiszemy przetarg na wykonanie ekspertyz. Same badania pochłoną kilkadziesiąt tysięcy złotych. Dopiero na ich podstawie oszacujemy koszty remontów. Te na pewno pójdą w grube miliony. Szukamy teraz źródeł finansowania tych remontów. Skoro udało się pozyskać pomoc rządu w przypadku remontu wiaduktu nad Jana Pawła II, to może i uda się w tym przypadku?
PRZECZYTAJ:Leśna Lista wybojów [DZIELNICOWYM OKIEM]
Wszystkie trzy wiadukty powstały w latach 1976-77. Jeden z nich przeszedł kilka lat temu remont i jest w dobrym stanie. Pozostałym niedaleko brakuje do ruiny. Ten położony bezpośrednio na przedłużeniu ul. Wojska Polskiego, przed miesiącem zwężony został szykanami. Wszystko po to, by jednocześnie nie wjeżdżało na niego zbyt wiele pojazdów.
Łatanie ulic, zapowiadane zaraz po ich przejęciu, niedawno się zakończyło. Największe ubytki uzupełniono.
Pacjent ledwo zipie
- Na jakiś czas to pomoże, ale w przyszłości sytuację uratować może tylko wykonanie nowych dróg - zauważa Kosiedowski. - Większość ulic dziś istniejących jest zbyt zniszczona, by posłużyły wiele lat.
Oprócz położenia łat, drogowcy uzupełnili oznakowanie. To postawione przy nieczynnych liniach kolejowych wywołało lawinę komentarzy. Drogowcy dmuchają na zimne, bo minimalny, ale jednak ruch ma się tam odbywać.
Na terenach pozostałych po Zachemie działa kilkadziesiąt mniejszych i większych firm. Poranne i popołudniowe godziny pokazują, jak wiele osób dojeżdża do nich do pracy. Ruch potęgują ciężarówki oraz autobusy komunikacji miejskiej, a także auta kierowców wykorzystujących ten obszar dla skrócenia sobie drogi na osi wschód-zachód. Dziś pozachemowskimi „lasami” jeździ kilka tysięcy samochodów dziennie.
Stan zakupionych przez miasto dróg szczególnie bije po oczach, gdy porównamy je do nowych dróg na terenie Bydgoskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego.