https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Po prostu, swój człowiek

Maria Warda
Zależy mi na dobrej atmosferze w pracy, ale najważniejsze, że udało nam się stworzyć urząd przyjazny dla podatnika - mówi Henryk Szary, naczelnik żnińskiej skarbówki.

Zależy mi na dobrej atmosferze w pracy, ale najważniejsze, że udało nam się stworzyć urząd przyjazny dla podatnika - mówi Henryk Szary, naczelnik żnińskiej skarbówki.

<!** Image 2 align=none alt="Image 158362" sub="Henryk Szary (z lewej) to człowiek pogodny i dowcipny. Często widywany jest w towarzystwie roześmianych ludzi / Fot. Maria Warda">Czy czuje się Pan dobrze jako osoba, która odpowiada za ściąganie podatków?

No cóż, od podatków nie uciekniemy. Jest nawet takie powiedzenie, że na tym świecie tylko dwie rzeczy są pewne, podatki i śmierć. Jednak przyznam, że w młodości nie marzyłem o karierze urzędnika. Uczyłem się muzyki, pragnąłem zostać nauczycielem geografii. Zdawałem nawet na studia nauczycielskie, ale wtedy było bardzo dużo kandydatów i mi się nie powiodło. Dostałem się do pracy w Gromadzkiej Radzie Narodowej w Laskach Wielkich, skąd poszedłem do wojska. Potem wróciłem do pracy, ale już w urzędzie w Gąsawie. Studia na uniwersytecie w Gdańsku na kierunku Finanse rozpocząłem na początku lat 80. Wtedy już pracowałem w Urzędzie Skarbowym, który początkowo działał jako Izba Skarbowa.

<!** reklama>Niewiele osób wie, że pracując w Gąsawie udzielał Pan ślubów...

Przez siedem lat, czyli od 1976 roku byłem kierownikiem Urzędu Stanu Cywilnego, więc dawałem śluby. Później doszły mi sprawy związane z obroną cywilną, opiekowałem się OSP. Za moich czasów pobudowano remizę w Szelejewie. Jeździłem wtedy po gminie motocyklem WSK. Pracując w Gąsawie robiłem różne rzeczy, nie tylko takie, które należały do moich obowiązków. Przepisywałem na przykład pierwsze pisma przewodniczącemu Solidarności Rolniczej. Trzeba pamiętać, że na początku lat 80. nie było komputerów, tylko maszyny do pisania. Robiło się kilka odbitek, a to samo pismo przepisywało kilka razy.

Którego naczelnika wspomina Pan najlepiej?

Kazimierza Janusa - to był szef przyjaciel. Nigdy nie krzyczał, traktował pracowników jak partnerów. Pytał, jakie mamy problemy, pomagał je rozwiązywać.

Spod jego ręki wyszedł nie tylko Pan, ale także burmistrz Żnina Leszek Jakubowski, wójt Gąsawy Zdzisław Kuczma. Czy stosuje Pan jego zasady kierując skarbówką?

Zależy mi na dobrej atmosferze w urzędzie. Kiedy pracownicy mają problemy, staram się pomóc. Nie zawsze to się udaje. Jednak myślę, że stworzyłem urząd przyjazny dla podatnika. Docenili nas rzemieślnicy. Trzy razy pod rząd dostaliśmy nagrodę ogólnopolską „Urząd Przyjazny dla Podatnika”.

Studiował Pan w latach 80. Z tego wynika, że uczył się Pan ekonomii socjalizmu. Jak to się sprawdziło w praktyce?

Co się stało z ekonomią socjalizmu wiemy. To nie było do pogodzenia na dłuższą metę. Nie bez powodu, krótko po upadku ustroju w roku 1991 wprowadzono podatek dochodowy od osób fizycznych i podatek dochodowy od osób prawnych.

Przecież wcześniej też płaciliśmy podatki...

W PRL-u pracownicy nie płacili podatków. Podatki ściągano tylko od zakładów pracy, a te były państwowe. Podatki płacili także nieliczni prywatni przedsiębiorcy w tym kupcy i rzemieślnicy. Wtedy nie było urzędów skarbowych, państwo samo rozliczało wydatki, ale także decydowało, jakie zakłady budować. Na tej zasadzie powstał nowy „Spomasz” przy ulicy Fabrycznej.

Ale niektórzy tęsknią za minionym ustrojem...

Nie można tęsknić za powrotem do tamtych czasów, bo one ograniczały rozwój społeczny. Nie tylko z powodu ówczesnej polityki podatkowej, ale wtedy każdy przejaw własnej inicjatywy traktowano jako spekulanctwo. 

Teczka personalna

Henryk Szary, naczelnik Urzędu Skarbowego w Żninie

Od 1994 roku pełni funkcję naczelnika Urzędu Skarbowego w Żninie. Aktywny zawodowo od 42 lat. Jest absolwentem Uniwersytetu Gdańskiego, Wydział Finansów. Zasiada w Zarządzie PCK, gdzie jest członkiem komisji rewizyjnej. Lubi muzykę. W przeszłości grał na akordeonie i trąbce, a teraz na organkach i harmonijce ustnej. Jego ulubionymi kwiatami są róże.


Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski