Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po próbie w Soczi - niepokój olimpijski

Michał Żurowski
Zawody Pucharu Świata w Soczi przypomniały nam dość brutalnie, że za rok igrzyska. Brutalnie, bo jeśli (jak chcieliby sprawozdawcy TVP próbujący zatrzymać nas na druga serię) mamy czerpać satysfakcję z awansów Polaków do pierwszych trzydziestek konkursów, to jest słabo. A w zasadzie jak zwykle.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/zurowski_michal.jpg" >Zawody Pucharu Świata w Soczi przypomniały nam dość brutalnie, że za rok igrzyska. Brutalnie, bo jeśli (jak chcieliby sprawozdawcy TVP próbujący zatrzymać nas na druga serię) mamy czerpać satysfakcję z awansów Polaków do pierwszych trzydziestek konkursów, to jest słabo. A w zasadzie jak zwykle.

Zakalec z nielicznymi rodzynkami. Tyle, że oprócz gwiazdy ostatnich lat - Justyny Kowalczyk, miejsce drugiego rodzynka poprzedniego sezonu - Kamila Stocha, zajmują na razie biathlonistki. Mimo buńczucznych zapowiedzi - po powrocie z dopingowej banicji Kornelii Marek - nic nie wskazuje na sukcesy sztafety biegaczek.

<!** reklama>Nic po nas w Soczi w narciarstwie alpejskim, w męskich biegach i męskim biathlonie, w dwuboju, hokeju i łyżwiarstwie figurowym. Świat ucieka naszym snowboardzistom, a w saneczki i bobsleje bawią pojedynczy hobbyści. Czasem na niezłych miejscach w PŚ pokazują się łyżwiarze szybcy, a wraz z nimi nadzieja na jakąś - taką, jak ze strony dziewcząt w Vancouver - medalową niespodziankę.

Zatem po staremu: liczymy na Justynę, potem ewentualnie na Justynę, a najbardziej na... Justynę na koniec igrzysk na 30 km. Po innych oczekujemy dwóch - trzech punktowanych miejsc, a medalu (czyjego, nie wiem) tylko w wyniku jakiegoś bardzo szczęśliwego zbiegu okoliczności.

Na pocieszenie, to refleksja po zawodach w Soczi, zimowa bieda nie jest tylko naszym problemem. Co mają powiedzieć np. Rosjanie? W Vancouver ‘2010 byli dopiero na 11. miejscu z ledwie 3 złotymi krążkami. Kolejne igrzyska u nich, a oni jak nie liczyli się w niektórych dziedzinach, tak się nie liczą nadal. Brytyjczycy wzięli się przed Londynem i wcześniej za kilka dyscyplin, by na imprezie docelowej zebrać niesamowite plony.

Przyznam, sądziłem, że wielka, posiadająca świetne warunki do sportów zimowych i rządzona twardą ręką Rosja zaatakuje przed Soczi. Tymczasem... Alpejczyków nie mieli i nie mają. Dwuboistów mieli, ale nie mają. W biegach (w których roiło się u nich kiedyś od mega - gwiazd) liczą się tylko sprinterzy. Ich skoczkowie w Soczi przegrywali z naszymi nielotami. Nawet w łyżwiarstwie figurowym zostali z tyłu.

Świat sportów zimowych uciekł. Nie tylko nam, bo i Czechom, Słowakom i nawet takim potęgom jak Finlandia (w historii igrzysk zimowych 41 mistrzowskich tytułów, w 2010 r. żadnego), Włochy czy Rosja. W Vancouver było do zdobycia 86 złotych medali. Aż 72 z nich wzięło 10 państw. Dla 9 kolejnych zostały resztki najcenniejszego kruszcu - 14 krążków. Polacy zdobyli 1 złoty medal, 2 srebrne i 3 brązowe, a 57 reprezentacji wróciło z niczym; bez choćby jednego brązu.

Może więc trzeba docenić te nasz rodzynki. Sycące nie są. Ale cieszą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!