W czasie niedzielnego patrolu policjanci zatrzymali w Świeciu 39-letniego mężczyznę, który wykrzykując przekleństwa zakłócał ciszę nocną. Awanturnik próbował przekupić funkcjonariuszy.
<!** Image 2 align=right alt="Image 120788" sub="Najczęściej policjantów próbują przekupić nietrzeźwi kierowcy. Wolą dać kilkaset złotych „łapówki” niż stracić prawo jazdy. Zwykle jednak narażają się na jeszcze większe kłopoty Fot. Archiwum">- Początkowo interwencja miała zakończyć się tylko wnioskiem do sądu - informuje Marek Rydzewski, rzecznik świeckiej policji. - Jednak w czasie legitymowania mężczyzna położył na siedzeniu radiowozu 100 złotych i powiedział, aby go puścić i nie robić sprawy. Funkcjonariusze poinformowali mężczyznę, że popełnił przestępstwo i zatrzymali go – dodaje rzecznik.
To drugi przypadek usiłowania przekupienia policjanta w ciągu ostatnich dwóch dni. W piątek po południu policjanci zatrzymali 54-latka, który chciał im dać 20 złotych za to, aby nie karali go za picie alkoholu na przystanku autobusowym w centrum miasta. Grozi mu za to do 10 lat więzienia.
Najczęściej policjantów próbują przekupić pijani kierowcy. Wolą dać kilkaset złotych niż stracić prawo jazdy. Zwykle jednak narażają się na jeszcze większe kłopoty.
Co roku komenda policji w Świeciu wszczyna kilkanaście postępowań w sprawie prób przekupstwa funkcjonariuszy.
<!** reklama>- Warto pamiętać, że już sama obietnica wręczenia funkcjonariuszowi korzyści majątkowej podlega karze. Nie musi więc nawet dojść do przekazania pieniędzy - przestrzega Marek Rydzewski.
Kiedy dyżurny w komendzie policji w Świeciu odebrał telefon od kierowcy, że renault megane zmierzające z Bydgoszczy w kierunku Gdańska jedzie „wężykiem”, skierował tam patrol drogówki.
Samochód, którym jechała 30-letnia kobieta, został zatrzymany w Wiągu. Funkcjonariusze od razu wyczuli od kobiety woń alkoholu. Poprosili ją do radiowozu, żeby zabrać ją na komendę i zbadać alkomatem. Kobieta próbowała wziąć policjantów na litość i zaczęła prosić, żeby ją puścili. Kiedy to nie pomogło, zaproponowała im 500 złotych „łapówki”. Funkcjonariusze nie dali sie skusić. Na komendzie okazało się, że kobieta miała 1,6 promila alkoholu. Została osadzona w policyjnej izbie zatrzymań, do czasu zapłacenia poręczenia majątkowego.
Prywatnie policjanci przyznają, że nawet jeśli proponowana kwota łapówki jest kusząca, to ryzyko z tym związane jest o niebo większe. Oprócz utraty pracy, grozi im za to do 10 lat więzienia. Bywa i tak, że ktoś daje łapówkę, a potem zgłasza to anonimowo ich przełożonym. W obawie o swoją skórę większość więc informuje szefów o każdej próbie przekupstwa – nawet o samej tylko obietnicy wręczenia łapówki, złożonej przez zatrzymanego.