Meteorolodzy ostrzegli w czwartek, że północna część Europy może dotkliwie odczuć serię burz w nadchodzących dniach po silnych wiatrach, które w nocy przetoczyły się przez Niemcy, Danię, Polskę i Czechy. Drzewa przewracały się na tory kolejowe i drogi, notowano znaczne opóźnienia w ruchu kolejowym i lotniczym.
Niemiecka Deutsche Bahn już w czwartek rano wstrzymała połączenia dalekobieżne w siedmiu północnych regionach. Krajowy przewoźnik Lufthansa i inne linie lotnicze też odwołały wiele lotów z powodu burzy Ylenia, która uderzyła w północne Niemcy w czwartek.
Przy prędkości wiatru dochodzącej do 152 kilometrów na godzinę, władze ostrzegły ludzi przed wychodzeniem na zewnątrz w ciągu dnia. Zalecano trzymać się z dala od budynków, rusztowań i linii energetycznych, zaś kierowcom odradzano ruszanie w trasy. Najbardziej zaludniony niemiecki land, Nadrenia Północna-Westfalia, zamknął szkoły, a władze kilku innych informowały, że uczniowie mogą zostać w domu, jeśli tego chcą.
Eksperci zauważyli, że postępy w prognozowaniu pogody i ochronie przed potężnymi burzami pomogły zapobiec katastrofom, takim jak śmiertelne powodzie, które nawiedziły Hamburg dokładnie 60 lat temu, zabijając ponad 300 osób.
Mimo to władze sąsiedniej Danii ostrzegają przed podwyższonym poziomem wody na wybrzeżu Morza Północnego. Dużym statkom zabroniono pływać po Dolnej Łabie, która łączy port w Hamburgu z morzem. W Czechach setki tysięcy ludzi były pozbawione prądu po upadku drzew na linie energetyczne. W niektórych częściach Holandii z kolei notowano opóźnienia na kolejach ze względu na drzewa spadające na tory. Lotnisko Schiphol w Amsterdamie ostrzegło podróżnych, że loty będą opóźnione z powodu silnych wiatrów.
Prognozy nie są niestety optymistyczne. W najbliższych dniach potężne wiry nad północnym Atlantykiem spowodują kolejne sztormy, które będą przesuwać się w kierunku Europy.
Niemiecka służba meteorologiczna przewiduje, że kolejna burza, Zeynep uderzy w ten kraj już w piątek.
