Dwukrotny medalista olimpijski ze stolicy Japonii nie powalczy o kolejne
23-letni Kliment Kolesnikow na igrzyskach w Tokio wywalczył dwa medale - srebrny na 100 m stylem grzbietowym i brązowy na 100 m stylem dowolnym, ale nie ma w swoim dorobku olimpijskiego złota. I wszystko wskazuje na to, że w Paryżu również nie wywalczy.
–Jak dotąd, w obecnych warunkach, udział w igrzyskach olimpijskich w 2024 roku jest dla mnie nie do przyjęcia
– przyznał Kolesnikow w wywiadzie dla AFP.
– Marzenie o złotym medalu olimpijskim pozostaje, ale nie jestem smutny, że nie mogę pojechać
– dodał mierzący prawie dwa metry rosyjski pływak, wielkokrotny medalista mistrzostw świata i Europy.
Decyzja Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego korzystana dla rosyjskich i białoruskich sportowców
MKOl potwierdził na początku grudnia, że Rosjanie i Białorusini, którzy zakwalifikują się na igrzyska w Paryżu, będą mogli rywalizować jako sportowcy neutralni, bez flag, emblematów i hymnów. Z wyłączeniem zawodów drużynowych i jeśli nie wspierali oni aktywnie rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Nawet jeżeli Rosja, która potępiła dyskryminujące - w swojej opinii - kryteria, nie zdecydowała jeszcze, czy rekomenduje swoim sportowcom wyjazd do Paryża, to Kolesnikow już dokonał wyboru.
– Zdecydowałem, że dla mnie osobiście udział w igrzyskach w takich warunkach nie będzie możliwy
– powiedział zawodnik, wyjaśniając, że nie chce być "czarną owcą" wśród innych sportowców, którzy przybędą latem do stolicy Francji.
Zdaniem trzykrotnego medalisty mistrzostw świata wyjaśnił powody swojej nieobecności w Paryżu.
– Pozostali biorą udział, rywalizują jak gdyby nigdy nic, a my nie będziemy mieć prawa mieć delegacji (...) ani flagi i hymnu. Oczywiście, że chciałbym pojechać i zdobyć złoty medal olimpijski
– podkreślił.
Jak jednak dodał, biorąc pod uwagę obecną sytuację ryzykowałby powrót do kraju z tym medalem, a następnie "jego odebranie" przez MKOl.
Kolesnikow, czekając na zmianę sytuacji, chce się skupić na "nowych rekordach świata". Podczas lipcowych zawodów w Rosji utytułowany pływak po raz kolejny pobił rekord globu na 50 m st. grzbietowym - obecnie wynosi on 23,55.
Jednocześnie dodał, że jeśli warunki MKOl ulegną zmianie i władze rosyjskie zdecydują, że "w imieniu ojczyzny musimy pojechać i zdobyć medale dla kraju" na igrzyskach w Paryżu w 2024 roku, to "oczywiście pojedzie".
(PAP)
