Gmina Dobrcz wzięła w dzierżawę tereny, na których znajduje się dzika plaża w Borównie. Kąpielisko powinno przestać straszyć górą śmieci, którą co roku tworzą plażowicze.
Sąsiedztwo dzikiej plaży najbardziej irytowało mieszkańców Borówna i działkowców. Część z nich nalegała, by gmina wzięła pod opiekę dzikie kąpielisko. - Do tej pory gminie nie przeszkadzały góry śmieci na tym terenie - twierdzi jeden z mieszkańców. - Tymczasem obok kąpieliska znajduje się Rezerwat Augustowski. Czy to nie zobowiązuje do pewnych kroków? Wielu plażowiczów korzysta z uroków naszego jeziora, ale nie mają oni gdzie wyrzucać śmieci, bo na plaży nie ma żadnych koszy czy kontenerów. Lądują więc one w wodzie lub krzakach. Gmina powinna w tym miejscu ustawić kontener i regularnie go opróżniać. Kiedyś w gminie pytałem, czy cokolwiek w tej sprawie można zrobić, ale usłyszałem odpowiedź, że to są prywatne działki, a tym samym śmieci są prywatne. Tylko skoro te odpady lądują w jeziorze, to już chyba nie jest prywatny problem.
W tym roku sytuacja ma się zdecydowanie poprawić. - W latach ubiegłych teren ten należał do Nadleśnictwa Żołędowo, w związku z tym to do tej instytucji należał obowiązek utrzymania czystości - tłumaczy Anna Radtke z Urzędu Gminy Dobrcz. - W roku ubiegłym teren ten został nam przekazany w dzierżawę, dlatego w sezonie letnim ustawimy na dzikiej plaży pojemniki na odpady. Żadnych innych inwestycji na tym terenie nie planujemy.
Do sezonu przygotowują się również WOPR-owcy, zarządzający plażą na północnym brzegu jeziora, oraz ośrodek „Żagiel”. - Nasze kąpielisko zostanie otwarte pierwszego dnia wakacji w czerwcu - zapowiada prezes WOPR w regionie, Aleksander Maćkowski. - W tej chwili czekamy na zarejestrowanie naszego ośrodka jako kąpieliska. Wymaga to uchwały Rady Gminy. Zatrudniamy - jak w każdym sezonie - ratowników. Remontujemy sanitariaty i budujemy nowe prysznice, by po wyjściu z jeziora można się było opłukać. Co nie znaczy, że woda w jeziorze jest brudna.
<!** reklama>
Jak się dowiedzieliśmy, był pomysł na organizowanie dużych dyskotek na plaży w Borównie, ale nie przeszedł. - Do Borówna bardziej pasuje spokojny wypoczynek na łonie przyrody. Taki charakter tego miejsca warto zachować - ocenia Aleksander Maćkowski.
Na rozrywkowych plażowiczów czekają za to Chmielniki. - W każdy piątek i sobotę organizujemy dyskoteki - mówi dzierżawca ośrodka Andrzej Szkupiński. - By nie było nudno, zatrudniliśmy DJ-ów z Manieczek. Poza tym zdecydowaliśmy się na wynajęcie animatorów, którzy zorganizują przeróżne konkursy i zabawy dla naszych gości. Wieczorami będzie można liczyć na ogniska. W tym sezonie na plażowiczów czeka też jeszcze jedna nowość. Otworzyliśmy restaurację, serwującą domowe obiady. Myślę jeszcze o organizacji latem większych imprez z jedną z rozgłośni radiowych.