Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

[PITAWAL] Piętnaście lat za kilka ciosów

Krzysztof Błażejewski
Krzysztof Błażejewski
Thinkstock
Chciał „pożyczyć” na chwilę cudzy samochód, aby się nim przejechać po Bydgoszczy. Niestety, „przyuważył” go milicjant... Tak rozpoczęła się sprawa, która doprowadziła jednego ze sprawców do samobójstwa, drugiego do wieloletniej odsiadki.

[break]
Funkcjonariusze Milicji Obywatelskiej z założenia byli w Polsce Ludowej traktowani jako osoby wyjątkowo chronione. Każdy atak na milicjanta wywoływał natychmiastową silną reakcję całego środowiska i osób związanych z wymiarem sprawiedliwości. Za zabójstwo funkcjonariusza w stalowym mundurze niemal pewna była kara śmierci, za pobicie - groziło wieloletnie więzienie.

Duży fiat na Białostockiej

Być może, doskonale zdawał sobie z tego sprawę bydgoszczanin Krzysztof K., mieszkaniec osiedla Wyżyny, kiedy w ciepłą wiosenną noc 10 czerwca 1977 roku wybrał się na przechadzkę po ulicach swojego osiedla z jednym konkretnym celem: przejechać się autem. Szkopuł tkwił jedynie w tym, że Krzysztof K. nie posiadał własnego samochodu. By odbyć spacer po swoim rodzinnym mieście na czterech kółkach, wybierał się już parokrotnie wcześniej w godzinach nocnych. Dwa razy sztuka się powiodła, przejechał się wtedy „maluchem”, czyli fiatem 126p, którego właściciel w obu przypadkach nie domknął na noc, zostawiając auto na osiedlowym parkingu, trójkątnej szybki bocznego okna. W dwóch innych przypadkach próby włamania spełzły na niczym, wytypowanych pojazdów otworzyć się nie udało.

Przed następną próbą przejażdżki Krzysztof K. porozumiał się z dobrze mu znanym sąsiadem Cezarym S., który pochwalił się, że „ma patent” na otwieranie zamkniętych samochodów.

Wieczorem 10 czerwca 1977 roku Krzysztof K. z kompanem jako obiekt swojego zainteresowania wybrali dużego fiata zaparkowanego przy ul. Białostockiej. Pomysłodawca stanął na czatach, natomiast Cezary S. walczył z zamkiem w drzwiach wybranego auta. Kiedy mu się to udało, kompani zamienili się rolami. Teraz to Cezary miał pilnować, Krzysztof zaś zajął się uruchamianiem silnika w dobrze opanowany już sposób, czyli przez zwarcie przewodów wyrwanych ze stacyjki.

Milicjant ukryty w niszy

Tym razem jednak złodzieje mieli pecha. W związku z częstymi kradzieżami aut i włamaniami do samochodów zaparkowanych w tej części miasta, tej nocy w rejon ul. Białostockiej skierowany został dodatkowy patrol milicji. Jeden z funkcjonariuszy MO czatował na ewentualnych złodziei, ukryty za narożnikiem sklepu spożywczego, niewidoczny dla nikogo w ciemnej nieoświetlonej niszy. Kiedy rozległ się dźwięk „odpalanego” przez Krzysztofa K. silnika dużego fiata, milicjant wyszedł z ukrycia i skierował się w stronę pojazdu. Najpierw spostrzegł Cezarego, stojącego na czatach. Wylegitymował go. Kiedy podszedł do podejrzanego samochodu, nerwy złodzieja nie wytrzymały. Krzysztof K. wysiadł z auta i rzucił się do ucieczki. Milicjant jednak go dogonił, ale wówczas w sukurs kompanowi przyszedł Cezary. Zaczęli wspólnie funkcjonariusza bić, zadając mu po kilka uderzeń. Kiedy udało się go obezwładnić, Cezary z kabury wydobył broń. Zachęcany przez Krzysztofa, strzelił do leżącego milicjanta, ale chybił. Kiedy na odgłos strzału ktoś z pobliskiego bloku zaświecił z okna latarką, obydwaj kompani rzucili się do ucieczki, zabierając notatnik milicjanta, w którym figurowały dane Cezarego.

Powiesił się ze strachu

Cztery dni później Krzysztof został ujęty. Kiedy milicjanci przyszli do mieszkania Cezarego, zastali zabarykadowane drzwi. Po ich wyważeniu wewnątrz śledczy zastali już wiszącego na pasku trupa.

W listopadzie tego samego rok Krzysztof K. stanął przed sądem, oskarżony o podżeganie do zabójstwa i bestialskie pobicie funkcjonariusza MO.

Został skazany na karę 15 lat pozbawienia wolności i zapłatę wysokiego odszkodowania ofierze za poniesiony uszczerbek na zdrowiu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!