Jesus Imaz to lider Jagiellonii Białystok
Hiszpan Jesus Imaz jest dziś, obok kapitana Tarasa Romanczuka, najbardziej rozpoznawalnym piłkarzem Dumy Podlasia. Gdy przychodził do Białegostoku z Wisły Kraków wszyscy zastanawiali się, czy jest w stanie pobić swoją grą wyczyny rodaka z Półwyspu Iberyjskiego Daniego Quintany, który w Jadze w 50 meczach ekstraklasy zdobył 20 goli.
Tymczasem Jesus Imaz nie tylko przyćmił Quintanę, ale pobił wszystkich innych napastników, którzy przed nim grali w Jagiellonii.
W żółto-czerwonych barwach Imaz rozegrał do tej pory 126 spotkań w ekstraklasie. Strzelając 55 bramek przeszedł do historii białostockiego klubu jako najskuteczniejszy jej piłkarz w ekstraklasie. Rekord pobił w ostatnim sezonie wyprzedzając legendę Jagiellonii Białystok Tomasza Frankowskiego.
– Kiedy zaczynał się sezon nie myślałem o tym, ale z każdą kolejną bramką wszyscy wokół mówili, że jestem coraz bliżej tego rekordu. Ostatecznie osiągnąłem to i cieszę się, że na stałe zapisałem się w ponad stuletniej historii tak wielkiego klubu, jakim jest Jagiellonia. Gdzie jest mój limit? Jeżeli mam być szczery nie myślę o tym. Po prostu chcę pomagać drużynie – mówił wkrótce po pobiciu rekordu 32-letni wychowanek hiszpańskiej Lleidy.
– Kiedy mój syn dorośnie sam zobaczy, że kiedyś tutaj grałem i strzelałem gole. Czy będę śrubował swój rekord? Postaram się to osiągnąć, bo kolejne gole będą oznaczały dobre wyniki dla Jagiellonii. Na razie nie myślę o tym, gdzie jest mój limit. Czy moje zdjęcie pojawi się na stadionie i dołączę do Galerii Sław? Byłoby mi bardzo miło – dodał Jesus Imaz.
W pierwszym ligowym spotkaniu w nowym sezonie ekstraklasy Hiszpan nie powiększył swojego dorobku. Kibice jednak liczą, że zrobi to w najbliższą sobotę, gdy Jagiellonia podejmie beniaminka ekstraklasy Puszczę Niepołomice. W ubiegłym sezonie Jesus Imaz tworzył niesamowity duet z drugim Hiszpanem Markiem Gualem. Obaj szli „łeb w łeb” po koronę króla strzelców polskiej ekstraklasy i wszyscy kibice dopingowali, by we dwóch sięgnęli po koronę. Byłby to niesamowity wyczyn, gdyż ani razu w historii rozgrywek dwóm piłkarzom z tej samej drużyny ta sztuka się nie udała. Jednak w końcówce sezonu Marc Gual wyprzedził swojego rodaka zaledwie o jednego gola. Gual miał na swoim koncie 15 bramek, Jesus Imaz 14 goli.
– Kiedy wychodzimy na boisko nie myślimy o indywidualnych statystykach. Najważniejsza zawsze jest drużyna - mówił wówczas o rywalizacji o koronę strzelców Jesus.
Hiszpańscy piłkarze Jagiellonii nie zdobyli razem korony strzelców piłkarskiej ekstraklasy, ale za to obaj cieszyli się ze zwycięstw w miesięcznej klasyfikacji „Piłkarskich Orłów”, gdy wygrywali rywalizację w województwie podlaskim.
PKO EKSTRAKLASA w GOL24
