https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Piłka jest OKrągła: dlaczego nie zagramy o finał Euro 2016? [KOMENTARZ]

Marek Fabiszewski
Marek Fabiszewski
Marek Fabiszewski Tomasz Czachorowski
Polscy piłkarze na Euro 2016 zrobili milowe kroki w grze zespołowej i na własny rachunek. Jednak po powrocie na Okęciu nie potrafili się cieszyć razem z kibicami.
Marek Fabiszewski
Marek Fabiszewski
Tomasz Czachorowski

I wcale im się nie dziwię. Trochę czasu im zejdzie, zanim „przerobią” tę niewykorzystaną szanse, jaką byłaby gra w środowym półfinale przeciwko Walijczykom.

Nie wiem, czy wszyscy wykorzystali swoją szansę, ale z nieobecnych najbardziej brakowało mi Rybusa. Nigdy się nie dowiemy, jak biało-czerwoni wyglądaliby na boisku z byłym piłkarzem Tierieka Grozny (gdzie w ostatnim meczu sezonu złapał kontuzję barku, która wyeliminowała go z gry), a obecnie piłkarzem Lyonu (okazuje się, że nawet bez występu na Euro można złapać fajny kontrakt).

Rybus jako boczny obrońca podłączał się do ofensywnych akcji, był bardzo kreatywny. Co ciekawe, pod jego nieobecność swoją szansę dostał Jędrzejczyk i według mnie ją wykorzystał. Co nie zmienia faktu, że Rybus też by się przydał, wtedy Nawałka miałby większe pole manewru.

Można żałować tej straconej szansy na półfinał Euro 2016, ale dziś możemy tylko gdybać. Bo tak naprawdę, to czego nam zabrakło, żeby być na miejscu Portugalczyków? Lepiej rozegranej akcji przez Grosickiego w polu karnym, gdy prowadziliśmy już 1:0? Lepszego celownika Milika? Większej kreatywności w środku pola? Dobrze wykonanej „jedenastki” przez Kubę?

A może troszkę szaleństwa Nawałki? Pod koniec dogrywki, mając jeszcze jedną zmianę do wykorzystania, mógł za Fabiańskiego wprowadzić do bramki Boruca, który w Premier League broni co rusz z powodzeniem rzuty karne.

Czy może po prostu odrobiny szczęścia? Trudno powiedzieć. Tak samo jak nie była w stanie powiedzieć w poniedziałek po południu Isia Radwańska, czego jej zabrakło, żeby wygrać z Cibulkovą i awansować do ćwierćfinału Wimbledonu.

Jedyne, co przyszło jej do głowy, to tyle, że zabrakło jej punktu (faktycznie, miała piłkę meczową). Podobnie możemy spojrzeć na przegrany ćwierćfinał piłkarzy Nawałki. Zabrakło punktu.

To tyle co nic, ale boli jak diabli. Dlatego też muszę to "przerobić".

A w półfinale będę kibicować oczywiście Walijczykom.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

b
bydziak
Panie redaktorze, bardzo mądrze pan to ujął, ale wszelcy krytykanci postawy naszej drużyny mają na myśli tylko i wyłącznie ten ćwierćfinałowy mecz z Portugalią - nic więcej! Nasza kadra do tego dnia grała wręcz bezbłędnie, przysparzała nam wszystkim wielu emocji i dumy, jednakże ten jeden mecz po prostu PRZESPAŁA. Dlaczego tak nagle im powiązało nogi, czyżby oni sami przestraszyli się swojego własnego sukcesu i bali się Portugalczyków atakować, choć byli wówczas dużo od nich mocniejsi? Ach, jak bardzo żal tej straconej szansy. Do Błaszczyka nie można mieć ani cienia pretensji, bo karne w takim dniu to istna loteria i na kogoś "ten pech paść" musi, ale Fabiański niestety akurat wtedy kompletnie sprawę zawalił. Nie twierdzę, że on jest czemuś winien - o nie, broń Boże - ale klasowy WSZECHSTRONNY bramkarz przynajmniej raz powinien wyczuć intencje strzelca. Gdy tymczasem Fabek aż 10 razy przy karnych poszedł w stronę przeciwną od piłki. Czyli, potwierdza się stara prawda, że... szczęściu trzeba umieć pomóc, a nie liczyć "na drapane". Szkoda.
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski