https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Piję szampana i za Zawiszę, i za Polonię [KOMENTARZ]

Marek Fabiszewski
3 kwietnia 2016 roku, ul. Sportowa, mecz żużlowej I ligi. Polonia Bydgoszcz jeździ z Wandą Kraków. Wiktor Kułakow i Oskar Ajtner-Gollob przez Brytyjczykiem Chrisem Harrisem. Fot. Tomasz Czachorowski
3 kwietnia 2016 roku, ul. Sportowa, mecz żużlowej I ligi. Polonia Bydgoszcz jeździ z Wandą Kraków. Wiktor Kułakow i Oskar Ajtner-Gollob przez Brytyjczykiem Chrisem Harrisem. Fot. Tomasz Czachorowski
Jak co tydzień odwiedzam bydgoskie kluby - wirtualnie i osobiście. Tym razem jestem z wizytą na Gdańskiej, na Sportowej, na Słowiańskiej i na Jagiellońskiej (Pałac Młodzieży).

W 1992 roku, gdy bydgoskie siatkarki zdobywały Puchar Polski, pisałem „Pałac jest wielki!”. Z turnieju w Chojnicach wracałem autokarem razem z red. Jackiem Drozdowskim z „Gazety Pomorskiej”. Takiego sukcesu nie można było uczcić inaczej, jak tylko szampanem. I to nie tylko jedną butelką. W niedzielne popołudnie dotarliśmy do Bydgoszczy. A tu jeszcze trzeba było dotrzeć do drukarni na Dworcowej i napisać relację z wyjazdu.

Ech, to było gorące popołudnie (dosłownie i w przenośni) i tylko jeden red. Tadeusz Nadolski wie, z jakim trudem ten tekst powstał. Inwencji i manualnej sprawności starczyło mi tylko na wymyślenie tytułu, a żebym nie pokaleczył sobie dłoni, stukając w klawisze maszyny do pisania, sprawy w swoje ręce wziął właśnie Tadziu, który tego dnia akurat szampana nie powąchał.

Do tej pory przy każdej nadarzającej się okazji wspominamy tamten dzień, tamten artykuł i tamten tytuł. Wspomniałem o nim nie bez powodu, bo w ostatni czwartek wybrałem się znowu do Pałacu Młodzieży na inaugurację turnieju juniorek, żeby przypomnieć się ludziom, m.in. Waldkowi Saganowi, który do tej pory trzyma rękę na pulsie siatkarskich wydarzeń w Pałacu.

Powspominaliśmy sobie mecze w ciasnej salce, gdy zespół zdobywał mistrzostwo Polski w rywalizacji z Wisłą Kraków. A mój rozmówca sam przypomniał ze śmiechem tamten mój tytuł. Nie powiem, miło mi się zrobiło, poczułem się, jakbym wrócił na stare śmieci, do początków mojej pracy w zawodzie. Po 24 latach zatoczyłem koło. Tak, to był zupełnie inny świat, inny rodzaj uprawiania dziennikarstwa sportowego. Mógłby o tym coś powiedzieć nieżyjący już red. Zdzisław Sosnowski.

Wtedy na wszystko był czas, dziennikarz miał inny, bardziej bezpośredni kontakt z Czytelnikiem, kibicem sportu. Może to zabrzmieć paradoksalnie w porównaniu z dzisiejszymi czasami, gdy informacja trafia do kibica lotem błyskawicy - do Internetu, na portale społecznościowe. Wtedy liczyło się to, co masz do powiedzenia od siebie, dziś liczy się klikalność i jakieś tam słupki. To nie moja bajka, ale zdaję sobie sprawę, że innej bajki już nie będzie.

No trudno, marudzi się, pisze się swoje i idzie się dalej w ten świat sportu. Po tamtym sukcesie w Chojnicach i tytule mistrzowskim Pałacu, był awans piłkarskiego Zawiszy do ekstraklasy i zdobycie Pucharu Polski, a szampana pijam teraz tylko w sylwestra i powiedzmy - symbolicznie. Nie wiem, kiedy będę miał okazję wypić kolejną lampkę z bąbelkami, fetując sukces bydgoskiej drużyny.

Choć sukces można różnie rozumieć. Teraz to nawet utrzymanie się żużlowego zespołu Polonii w szeregach I ligi uchodzi za sukces i jest okazją do świętowania. W niedzielę byłem świadkiem, jaką huśtawkę nastrojów przeżywał red. Krzysztof Wypijewski. Gdy w pół godziny musiał zmieniać stronę, zdjęcie i tytuł, bo zmieniała się sytuacja zespołu ze Sportowej wraz z wynikami meczów w Rawiczu i Krośnie. Utrzymać się jednym punktem to też sztuka, abstrahując od okoliczności, czy komuś tam zależało, czy nie.

Teraz będę kibicować ambitnym piłkarkom KKP, żeby jak najszybciej powróciły do ekstraligi, a piłkarzom SP Zawiszy, żeby odbili się od B klasy, bo to w końcu Zawisza. I niech mi ktoś da znowu szansę napisania, że ktoś tam jest znowu wielki.

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

S
Stary kibic
Pewnie znowu jakiś bełkot puszczony bez cenzury. Kiedyś by to nie przeszło, ale teraz jest internet. fabiszewski pogadaj z ośluchem i opisz co ci powie. Niech sobie pogadają dwaj sprzedawczykjowie
ż
żaba
Moze i nie bedzie dajmy ten ostatni raz szanse bynajmniej,poki co jeden z nie licznych co pisze w miare obiektywnie teraz,wiadomo ze zrobil zle ale moze jednak dac ta szanse...?pzdr
L
Leonidas
Ty się na Fabik tylko nam nie upij ... z tej rozpaczy za sukcesami.
Zadzwoń do swojego Radka, może naszepta tobie do ucha kolejnych głupot
k
kibic sportowy
Do żaba .
Fabiszewski zeświruje dopiero jak będą sukcesy. W I lidze znowu się wypnie na kibiców i będzie znowu przydupasem nie dziennikarzem
ż
żaba
Daj juz spokoj lepiej dac szanse.Wejdz na strone zaklamanej liberalno-lewackiej GW.Odpuscmy juz lepiej.Pisze obiektywnie teraz.
k
kibic
... tak więc wtedy było zdecydowanie za dużo szampana :)
k
kibic sportowy
Na Gdaskiej to u kogo był dziennikarz ?
W MUKSie ?

Zawisza się podniesie z kolan.
To niezniszczalny rycerz.
To bydgoski twardziel.
Bez pomocy dziennikarzy - wy jak zwykle będziecie opluwać w prasie .
Tobie po Hydro i po Osuchu nie powinno się dawać szansy.
Niby do 3 razy sztuka.
Ale Ty i tak zmarnowałbyś ta trzecią szansę.

Ważne że na meczach znowu są kibice, jest atmosfera piłkarze grają i zwyciężają.
Zawisza nigdy nie zginie
d
drukarz
w 1992 drukarni przy ul. Dworcowej 13 już nie było. Była już nowa drukarnia na Wojska Polskiego 1. W obu pracowałem przy druku gazet.
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski