
39-letni mieszkaniec powiatu sierpeckiego pędził autostradą, wykonując niebezpieczne manewry. W pewnym momencie stracił panowanie i uderzył w barierę rozdzielającą pasy ruchu. Był pijany.
Na węźle autostradowym Toruń Południe funkcjonariuszom toruńskiej drogówki jeden kierowca wskazał osobowe BMW.
- Zgłaszający podejrzewał, że kierujący tym autem mógł być nietrzeźwy - relacjonuje mł. asp. Wojciech Chrostowski z zespołu prasowego policji w Toruniu.
Policjanci pojechali za podejrzanym samochodem.
- Na wysokości miejscowości Grabowiec na autostradzie A1 mundurowi podjęli próbę zatrzymania BMW do kontroli. Policjanci włączyli „koguty”, po czym zrównali się z autem, dając kierowcy sygnał do zatrzymania się. Ten początkowo włączył prawy kierunkowskaz i zwolnił, jednak po chwili zaczął przyśpieszać w kierunku bramek wjazdowych na A1 w Nowej Wsi.

- Funkcjonariusze na bieżąco przekazywali informacje o kierunku przemieszczania się pojazdu, a dyżurny skierował w ten rejon dodatkowe patrole, które odcięły możliwe drogi ucieczki - mówi mł. asp. Wojciech Chrostowski. - Kierujący BMW po minięciu bramek autostradowych jechał dalej w kierunku Gdańska.

Podczas pościgu w pewnym momencie stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w linową barierę oddzielającą pasy ruchu na autostradzie. W wyniku zderzenia uszkodził pojazd.
Gdy stwierdził, że dalsza jazda jest niemożliwa zjechał w kierunku zjazdu z autostrady w Turznie. Tam zostawił auto przed bramką wyjazdową i zaczął uciekać pieszo w kierunku płotu okalającego autostradę. Policjanci dogonili uciekającego mężczyznę.

Badanie wykazało, że 39-letni mieszkaniec powiatu sierpeckiego miał dwa promile alkoholu w organizmie. Uciekinier już stracił prawo jazdy.
Za kierowanie w stanie nietrzeźwym i niezatrzymanie się do kontroli drogowej grozi mu do 5 lat więzienia.