Piątkowe zajęcia trener Jacek Woźniak podzielił na dwie części. W tej przedpołudniowej zawodnicy objeżdżali w pojedynkę swoje maszyny (obserwowało to ok. 50 zgłodniałych ścigania kibiców). Po południu żużlowcy mieli startować spod taśmy, ale ostatecznie zrezygnowano z tego pomysłu.
Jako pierwszy na tor, dokładnie o godz. 11.13, wyjechał Rosjanin Andriej Kudriaszow. Grupę seniorów uzupełnili Robert Kościecha, Marcin Jędrzejewski i Robert Miśkowiak. Na Sportowej pojawił się także Duńczyk Patrick Hougaard, który do Bydgoszczy miał dotrzeć dopiero w sobotę, ale zmienił plany i nad Brdę pofatygował się dzień wcześniej.
W sumie na torze pojawiło się aż czterech żużlowców, którzy mają na imię Patryk, tak jak patron Irlandii (święto i ich imieniny - 17 marca). Oprócz Hougaarda trenowało także dwóch Patryków juniorów Polonii - Rydlewski i Sitarek oraz gościnnie Patryk Dolny (senior Polonii Piła).
Spośród juniorów trenowali także Bartosz Bietracki i Karol Jóźwik. W trakcie przedpołudniowego treningu pierwszy „oficjalny” upadek w sezonie zaliczył Bietracki. Z kolei Jóźwik upadł pod jego koniec. Na tor wyjechała nawet karetka, ale nic poważnego się nie stało i zawodnik o własnych siłach powrócił do parkingu.
Tor na Sportowej objeżdżali też Szymon Grobelski i Mikołaj Trępała, wychowankowie Polonii, który zostali wypożyczeni do Orła Łódź. W zajęciach zabrakło Szymona Woźniaka, który po raz kolejny wybrał się do Anglii.
Dla większości trenujących była to pierwsza w tym roku okazja do jazdy. Niektórzy z nich trenowali już na innych torach w Polsce.
Kolejny trening Jacek Woźniak zaplanował na sobotnie przedpołudnie.
- Jeśli pogoda pozwoli - zaznaczył.
W poniedziałek i wtorek bydgoszczanie też mają trenować na swoim torze.
Po raz pierwszy w oficjalnych zawodach poloniści (Woźniak, Jędrzejewski, Kościecha i Miśkowiak) pojadą 26 marca - eliminacje Złotego Kasku w Pile i Rawiczu. Dzień później odbędzie się pierwszy sparing - z GKM w Grudziądzu.
Mówią trener i zawodnicy
Jacek Woźniak: - Warunki mamy dobre do jazdy, tor przezimował OK, jest przygotowany, oby tak dalej. Jesteśmy troszkę spóźnieni z treningami, ale będziemy musieli nadrobić ten stracony tydzień. Było troszkę zawirowań, ale nie mamy wyjścia. Niektórzy z nich już jeździli na innych torach. Hougaard jak dowiedział się, że są dwa treningi jednego dnia, to postanowił przyjechać już w piątek rano.
Robert Miśkowiak: - Dziś jestem pierwszy raz na torze w tym roku. Wcześniej nie miałem okazji. Tor jest jeszcze świeży, wymagający. Jeździmy z pełną rozwagą, na razie musimy nakręcić troszkę kółek. Na to, co się działo wokół klubu żaden z nas nie miał wpływu, to było poza nami. Ale jest jeszcze troszkę czasu, żeby dobrze przygotować się do sezonu.
Robert Kościecha: - To dopiero mój drugi trening, jeździłem już we wtorek, i dlatego potrzebuje troszkę czasu, żeby pewniej poczuć się na motocyklu.