Spis treści
- Kredyt "Pierwsze klucze" - dla kogo?
- Kredyt mieszkaniowy z gwarancją BGK - jaka kwota?
- "Pierwsze klucze" z takim kryterium dochodowym - kwoty
- Tak działa zasada "złotówka za złotówkę"
- Dopłaty do jakiej wartości kredytu?
- Tylko mieszkanie z rynku wtórnego?
- Oto limity cen na metr kwadratowy
- Deweloperzy: "Nowe budownictwo odcięte od wsparcia"
Nie chcemy zostawić "na lodzie" tych, którzy ze względu na wysokie oprocentowanie kredytów są na granicy zdolności kredytowej. Zdecydowaliśmy się jednak tak zaadresować nasz program, by mogli z niego skorzystać najbardziej potrzebujący. Aby było to możliwe, wprowadziliśmy zabezpieczenia, które wykluczą ewentualne nadużycia - tłumaczy Krzysztof Paszyk, minister rozwoju i technologii.
Kredyt "Pierwsze klucze" to element większego programu mieszkalnictwa "Klucz do mieszkania", opracowanego w Ministerstwie Rozwoju i Technologii.
Kredyt "Pierwsze klucze" - dla kogo?
Ma zastąpić budzący kontrowersje "Kredyt na start". MRiT poinformowało na swojej stronie internetowej, że będzie dostępny wyłącznie dla osób, które nie miały i nie posiadają własnego mieszkania bądź domu oraz ma dotyczyć maksymalnie dwóch osób, niezależnie czy są w związku małżeńskim.
Kredyt mieszkaniowy z gwarancją BGK - jaka kwota?
Kredyt mieszkaniowy w nowym rządowym programie ma opierać się o mechanizm gwarancji BGK. Obejmie ona brakującą kwotę do wniesienia wkładu własnego na poziomie 20 proc. wartości nieruchomości, jednak nie wyższą niż 100 tys. zł.
"Pierwsze klucze" z takim kryterium dochodowym - kwoty
Ponadto zostanie uwzględnione kryterium dochodowe, które wyniesie:
6500 zł netto miesięcznie dla jednoosobowego gospodarstwa domowego;
11 000 zł netto dla dwuosobowego gospodarstwa domowego;
14 500 zł netto dla trzyosobowego;
18 500 zł netto dla czteroosobowego
i 21 000 zł netto dla pięcioosobowego (źródło: money.pl).
Tak działa zasada "złotówka za złotówkę"
Wyjście poza te kwoty nie będzie oznaczać automatycznego wykluczenia z programu, bo tutaj ma obowiązywać zasada „złotówka za złotówkę. Czyli, w takich przypadkach dopłata będzie odpowiednio pomniejszana. I tak np.:, gdy limit zostanie przekroczony przez gospodarstwo jednoosobowe, za każdy 1 zł ponad ten limit dopłata zmniejszy się o 50 groszy, przez gospodarstwo dwuosobowe lub większe - o 25 groszy.
Dopłaty do jakiej wartości kredytu?
Z kolei kwota kredytu, do której przysługiwałaby dopłata, wyglądać ma następująco:
jednoosobowe gospodarstwo - 250 tys. zł;
dwuosobowe - 400 tys. zł;
trzyosobowe - 450 tys. zł;
czteroosobowe - 500 tys. zł;
pięcioosobowe 600 tys. zł;
większe gospodarstwa - wzrasta o 50 tys. zł z każdą kolejną osobą (za money.pl).
Tylko mieszkanie z rynku wtórnego?
Poza tym, niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z mieszkaniem czy domem, założenia programu wykluczają kupno nieruchomości na rynku pierwotnym. Aby skorzystać z programu nieruchomości muszą być oddane do użytku co najmniej 5 lat wcześniej, a dotychczasowy właściciel musi je posiadać od co najmniej 3 lat. Zakup od deweloperów lub tzw. flipperów będzie więc niemożliwy - czytamy na stronie MRiT.
W przypadku domów jednorodzinnych, program „Pierwsze klucze” może też posłużyć do wsparcia finansowania budowy domu systemem gospodarczym.
Oto limity cen na metr kwadratowy
Wprowadzony ma być również limit ceny metra kwadratowego – do 10 tys. zł (w przypadku Warszawy, Gdańska, Krakowa, Poznania i Wrocławia do 11 tys. zł). Gminy będą miały także możliwość samodzielnego wyznaczania limitu cenowego.
Deweloperzy: "Nowe budownictwo odcięte od wsparcia"
Patrząc na te założenia trudno się dziwić, że nowy program nie podoba się deweloperom. Polski Związek Firm Deweloperskich negatywnie ocenia propozycję MRiT argumentując, że nowe budownictwo zostanie odcięte od wsparcia.
Przypomnijmy, że w poprzednich programach takich ograniczeń nie było, jak np. w „Bezpiecznym kredycie 2%” (za poprzedniego rządu) czy krytykowanym projekcie obecnego - „Kredyt na start”, który ostatecznie nie wszedł w życie.
*Wcześniej deweloperzy nie protestowali, a nie brakowało opinii różnych ekspertów, że wykorzystywali wcześniejsze programy i podnosili ceny. Drożej mieli wtedy jednak nie tylko korzystający ze wsparcia, ale także ci - zdecydowana większość! - którym ono nie przysługiwało.
