Dramatyczna sytuacja z happy endem miała miejsce na drodze niedaleko Bydgoszczy, a świat dowiedział się o niej dzięki nietuzinkowemu wpisowi, zamieszczonemu na Facebooku przez syna uratowanego kierowcy.
Jesteście bohaterami!
- Proszę o rozesłanie, udostępnianie i w ogóle o pomoc, żeby dotarło to do tych ludzi - apelował pan Adrian. - W piątek za Białymi Błotami zasłabł za kierownicą mój tata i zatrzymał się na środku drogi. Okazało się, że doszło do zatrzymania akcji serca. Na szczęście sytuacja zaniepokoiła kilku studentów (z tego, co mi wiadomo, ratownictwa medycznego), którzy natychmiast przeprowadzili resuscytację. Jak dobrze wiadomo tym, którzy chodzili na przysposobienie obronne w szkole średniej, najważniejsze są pierwsze cztery minuty. Wielu ludzi mogłoby olać temat. Oni jednak tego nie zrobili - napisał syn uratowanego kierowcy.
PRZECZYTAJ I ZOBACZ:Urwana ręka i krwotok w Urzędzie Wojewódzkim. Spokojnie, to tylko promocja aplikacji "Pierwsza pomoc"
Zobacz galerię: Urwana ręka i krew w Urzędzie Wojewódzkim. Spokojnie, to tylko ratownicy pokazywali jak udzielać pierwszej pomocy
Jak twierdzi pan Adrian, kontynuowali resuscytację do chwili przyjazdu karetki pogotowia ratunkowego.
PRZECZYTAJ:Jak ratować życie? Zestaw praktycznych rad w aplikacji na smartfonie!
- Gdziekolwiek jesteście, gdziekolwiek się znajdujecie, mam nadzieję, że chociaż jedno z Was to przeczyta: Jesteście bohaterami! - oświadcza pan Adrian. - Uratowaliście życie mojego ojca, ojca mojego rodzeństwa oraz męża mojej mamy! W takich chwilach wiara w człowieczeństwo i nadzieja na koniec panującego kryzysu moralnego biorą górę. Ludzie, którzy Was wychowali mogą śmiało być dumni. W imieniu taty, który odzyskał już przytomność i na oddziale intensywnej terapii powoli odzyskuje siły, całej naszej rodziny, z całego serca dziękujemy Wam!
Aplikacja pomocy
Takie sytuacje mogą zdarzać się każdego dnia. Z myślą o tych, którzy nie mają żadnej wiedzy o ratownictwie medycznym powstała aplikacja Pierwsza Pomoc, którą wczoraj zaprezentowano w Urzędzie Wojewódzkim.