Hałas, który potrafi wyrwać ze snu, rysy na sufitach i strach, czy przypadkiem nie zostanie się zamkniętym w pomieszczeniu metr na metr - to trapi mieszkańców najstarszych wieżowców na Rąbinie.
<!** Image 2 align=right alt="Image 130767" sub="- Jazda 30-letnią windą nawet na dziesiąte piętro trwa zaledwie parę chwil, ale jak ktoś ma pecha, to może w niej utknąć na kilka... godzin - mówią lokatorzy / Fot. Renata Napierkowska">- Odkąd tu mieszkam, wiele razy były awarie dźwigu. Ostatnio przez dwa dni nie mogliśmy wjechać do góry, bo winda była zepsuta. Sąsiadka, która mieszka na jedenastym piętrze, została unieruchomiona, bo jest inwalidką i porusza się o kulach. Zgłosiliśmy awarię pod numer, który jest windzie, jednak przez dwa dni nikt nie przyjechał. Dopiero po drugim monicie pojawiła się ekipa, która dźwig naprawiła - opowiadają lokatorzy wieżowca przy Krzymińskiego 9.
O perypetiach z windą mogą mówić bez końca. Jakiś czas temu jedna z lokatorek, która chciała dostać się na wyższe piętro, nieoczekiwanie spadła wraz kabiną piętro... niżej. W ciągu 30-letniej historii istnienia bloku, śmierć w windzie poniósł... pies, który nie zdążył wejść do kabiny nim zamknęły się drzwi i dźwig niespodziewanie ruszył w górę.
<!** reklama>- To było kilka lat temu, a proszę spojrzeć, do dziś są ślady krwi na drzwiach - pokazuje jeden z mieszkańców.
Częste awarie to nie jest jedyny problem. Windę do różnych celów wykorzystują osoby z zewnątrz. Do niedawna równie często awariom ulegał domofon. Teraz jest nowy i sprawny, jednak zdarza się, że można otworzyć drzwi do klatki bez klucza. Niekiedy nieproszonych gości wpuszczają sami mieszkańcy. Efekty tych wizyt przyprawiają lokatorów o mdłości.
- Czego ja w tej windzie nie znalazłem. Były brudne podpaski i prezerwatywy. Raz ktoś zwyczajnie potraktował kabinę jak toaletę i na dodatek odchodami wysmarował klawisze. Za każdym razem, jak otwieram drzwi, to mi się to przypomina - opowiada kolejny mieszkaniec bloku.
Hałas i wibracje, jakie powoduje urządzenie, sprawiają, że na sufitach tworzą się rysy, a w nocy lokatorzy co chwilę są wyrywani ze snu.
- Sprawdziliśmy zgłoszenia z ostatniego miesiąca. Nie było takiego przypadku, by winda nie była czynna przez dwa dni - zapewnia Ewa Grudzińska, kierowniczka Administracji KSM nr 5 na Rąbinie.
Zdaniem zarządcy, do złego stanu wind przyczyniają się wandale, którzy wybijają szyby w drzwiach i zostawiają ślady po imprezach. Jak nas zapewnia, wszystkie dźwigi są sprawne i dopuszczone przez dozór techniczny do użytku.
- Windy chodzą na starych prowadnicach, więc są głośne. W przyszłym roku przymierzamy się do wymiany najstarszych dźwigów, jednak ze względu na koszty, wymienimy pewnie tylko jedną windę. Cena takiego urządzenia sięga 150 tysięcy złotych - szacuje Ewa Grudzińska.
Warto wiedzieć
- opłaty za utrzymanie wind wynoszą 0,25 złotego za metr kw. powierzchni użytkowej mieszkania
- z tych pieniędzy KSM pokrywa koszty konserwacji