https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pięć stówek za stówę

Michał Sitarek
„Express” sprawdził, gdzie policjanci i municypalni najczęściej pojawiają się z radarami i na jakim poziomie jest ustawiana ich tolerancja.

„Express” sprawdził, gdzie policjanci i municypalni najczęściej pojawiają się z radarami i na jakim poziomie jest ustawiana ich tolerancja.

<!** Image 2 alt="Image 136243" sub="Wyloty z miasta to miejsca, w których bydgoscy policjanci i strażnicy miejscy najchętniej przeprowadzają radarowe kontrole prędkości Infografika: Kamil Mójta">- Policjanci w mieście najczęściej strzelają suszarkami - mówi kierowca Stefan Witkowski. - Łatwo przewidzieć, w jakich miejscach będzie można ich spotkać. I chyba o to im chodziło. Każdy, kto jedzie Fordońską, wie, gdzie zwolnić: za wiaduktami warszawskimi, przy Wiślanej i zakładach zbożowych. Jednak na nieoznakowaną czerwoną skodę municypalnych można natknąć się w takich miejscach, gdzie nikt się nie spodziewa. Najbardziej irytuje mnie „miejscówka” na ulicy Inwalidów. Żadnych zabudowań, tylko działki, nawierzchnia równa jak stół, a przy niej skoda z radarem.

Kierowcy autobusów też rozpracowali radarowe kontrole. - Mam wrażenie, że straży miejskiej bardziej zależy na kasie - mówi pan Dariusz z bydgoskiego PKS. - Wystarczy popatrzeć, gdzie się ustawiają. Na przykład wjazd na Osową Górę, ulica Kolbego. Tam obowiązuje 40 kilometrów na godzinę, a wlot prowadzi wyremontowaną szosą. Niewiele osób zdejmuje nogę z gazu. Zauważyłem też, że lubią ustawiać się na Modrzewiowej. W zeszłym roku położono nową nawierzchnię, więc 40 kilometrów ciężko utrzymać.

Na jakiej podstawie tworzony jest plan kontroli radarowej? - Bierzemy pod uwagę przede wszystkim sugestie policji, z którą ściśle współpracujemy - wyjaśnia rzecznik straży miejskiej, Arkadiusz Bereszyński. - Oni dysponują analizami liczby kolizji i wypadków na wszystkich ulicach, więc mają doskonałą wiedzę, gdzie warto zadbać lepiej o bezpieczeństwo. Wysyłając radar, korzystamy też z opinii rad osiedli. Bierzemy też pod uwagę sygnały trafiające do dyżurnego, a także opinie wyrażone na łamach prasy. Poza tym dokonujemy również własnych obserwacji. Nie zależy nam na pieniądzach. W takim przypadku nie wysyłalibyśmy radaru na drogi osiedlowe.

- Plan kontroli uwzględnia analizy wypadków, kolizji i uwagi mieszkańców - mówi naczelnik wydziału patrolowego i ruchu drogowego, Radosław Karaban. - Miejsce do pomiaru prędkości musi umożliwiać przede wszystkim bezpieczne zatrzymanie kontrolowanych pojazdów. Decyzję o tolerancji prowadzonego pomiaru podejmuje za każdym razem policjant.

<!** reklama>Ile ona wynosi? - Moment wywołania zdjęcia zależy od patrolowanego miejsca i czasu. Trudno porównywać przekroczenie prędkości o 20 kilometrów na godzinę na osiedlówce, przy której jest szkoła, z podobnym naruszeniem przepisów na dwupasmówce - dodaje Arkadiusz Bereszyński.

Nasz informator z policji potwierdza, że sztywnej granicy nie ma.

- Nigdy nie bylibyśmy w stanie obrobić zdjęć kierowców, którzy jadą na przykład o 10-15 kilometrów za szybko na Fordońskiej. Dlatego fotoradary są zawsze bardzo precyzyjnie ustawione. Każde podniesienie limitu o jeden kilometr to najczęściej setki dodatkowych zdjęć. Jednak przy kontrolach suszarkami praktycznie wszystko zależy od policjanta dokonującego pomiaru.

Taryfikator

Za przekroczenie dozwolonej prędkości można otrzymać mandat i punkty karne:

  • do 10 km/h: 50 zł i 0-1 pkt
  • 11-20 km/h: 50-100 zł i 0-1 pkt
  • 21-30 km/h: 100-200 zł i 4 pkt
  • 31-40 km/h: 200-300 zł i 6 pkt
  • 41-50 km/h: 300-400 zł i 8 pkt
  • ponad 50 km/h: 400-500 zł i 10 pkt.
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski