Kilka nerwowych chwil przeżyli nasi tyczkarze, którzy w niedzielę wystartowali w eliminacjach. Okazało się, że w czasie lotu do Londynu zaginęły ich tyczki. Na szczęście, wysłany na lotnisko wolontariusz odnalazł sprzęt.
- Sam już nie wiem ile telefonów wykonałem, by ustalić co się stało z moimi tyczkami - powiedział na antenie TVP Sport zawodnik Zawiszy Bydgoszcz, Paweł Wojciechowski.
Tak więc zarówno on, jak i Piotr Lisek mogli spokojnie przystąpić do rywalizacji w niedzielnych eliminacjach. I obaj zrobili to z powodzeniem. Polacy zgodnie uzyskali po 5,70 i zapewnili sobie udział we wtorkowym (8.08, godz. 20.35) finale. Z tym że bydgoszczanin z pewnymi problemami (w trzeciej próbie na 5,60 i także w trzeciej na 5,70). Lisek z kolei pokonywał za pierwszym razem kolejne wysokości 5,30, 5,45, 5,60 i 5,70.
- Nie mogłem zasnąć, a musiałem dość wcześnie wstać i pewnie dlatego trochę się męczyłem. Było trochę błędów technicznych, które na szczęście udało mi się wyeliminować - powiedział Wojciechowski.
Jeśli już jesteśmy przy zawodnikach z grodu nad Brdą to wspomnijmy, że dobrze w biegu eliminacyjnym na 400 m spisała się Iga Baumagart (BKS), która co prawda w swojej serii zajęła czwarte miejsce (bezpośrednio awansowały trzy najlepsze), ale znalazła się w półfinale dzięki dobremu czasowi (51,88).
Półfinały odbędą się w poniedziałek, 7 sierpnia (21.55).