Paweł Dawidowicz się obraził?
Polska reprezentacja we wrześniu mierzyła się z dwoma rywalami - Wyspami Owczymi oraz Albanią. Ku zaskoczeniu wielu kibiców Fernando Santos na pierwszy mecz nie powołał Pawła Dawidowicza. Środkowy obrońca, który jest podstawowym zawodnikiem Hellasu Werona został odesłany na trybuny. Portugalczyk podobnie postąpił z Adrianem Benedyczakiem.
Gra kadry narodowej w meczu z Wyspami Owczymi nie była dobra. To nasz rywal jako pierwszy oddał celny strzał. Brakowało jakości z przodu, ale także w formacji defensywnej w fazie rozgrywania piłki. Po kilku tygodniach Paweł Dawidowicz w Kanale Sportowym zdradził, że po decyzji Fernando Santosa dotyczącej odesłania go na trybuny, chciał opuścić zgrupowanie, aby dalej trenować w klubie.
- Mówię "Jadę do domu. Jadę do klubu. Przynajmniej dobrze się przygotuję do (ligowego) meczu" po tym jak dostałem informację, że będę na trybunach (w meczu z Wyspami Owczymi). Bo jeżeli tu mnie nie chcą i nie widzą to ja nie chcę być tu na siłę. Bez sensu tracę czas. Bo jeżeli siedzisz na ławce to jesteś zawsze gotowy, jesteś w zespole, jesteś częścią zespołu. A wiedziałem, że na treningach się przykładałem. Nie olewałem ich, dlatego nie zrozumiałem decyzji Santosa. Byłem nastawiony mentalnie, że wracam do klubu. [...]. Powiedziałem do Roberta (Lewandowskiego) "Słuchaj, jest taka sytuacja. Nie chce robić syfu. Po prostu pojadę do cichu i kulturalnie wam podziękuję". On powiedział "Nie rób tak, poczekaj. Zostały cztery dni. Nie warto". Schowałem wtedy dumę do kieszeni - powiedział reprezentant Polski.
Paweł Dawidowicz przyznał jeszcze, że potem porozmawiał z Fernando Santosem, aby dowiedzieć się, czy Portugalczyk ma na obrońcę jakiś "tajny plan", ale szkoleniowiec nic konkretnego nie przekazał. Co ciekawe, Dawidowicz usiadł na ławce rezerwowych w meczu z Albanią, ale nie wszedł z niej nawet na minutę. Polska przegrała na wyjeździe 0:2.
REPREZENTACJA w GOL24
Których piłkarzy Michał Probierz przeniesie z młodzieżówki d...
