https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Patrzą jednym okiem

jar
„Nazizmu nigdy więcej na Allegro” - to nowa kampania stowarzyszenia zwalczającego faszyzm w Polsce. Kontrowersji wokół niej nie brakuje.

„Nazizmu nigdy więcej na Allegro” - to nowa kampania stowarzyszenia zwalczającego faszyzm w Polsce. Kontrowersji wokół niej nie brakuje.

<!** Image 2 align=right alt="Image 147151" sub="Kompletny mundur polowy Waffen SS w sklepie przy ul. Sienkiewicza, zaopatrującym grupy rekonstrukcyjne. Fot. Dariusz Bloch">„Sprzedaję kolekcjonerski egzemplarz „Mein Kampf” Adolfa Hitlera. ORYGINAŁ Z DEDYKACJĄ BURMISTRZA WIEDNIA DLA MŁODEJ PARY z 21.05.1940 r.” - ogłasza jeden ze sprzedających na allegro.pl. Na Allegro podobnych gadżetów jest mnóstwo. Po wystukaniu hasła „hitler” w dziale „kolekcje” wyświetlają się trzy strony przedmiotów wystawionych na sprzedaż: wizerunki „führera” na medalionach, znaczkach, figurki, jest nawet „nóż wojskowy starannie wykonany, wersja Hitler”.

Dariusz Paczkowski, pomysłodawca akcji „Nazizmu nigdy więcej na Allegro” tłumaczy, że pod lupę wzięto właśnie ten serwis aukcyjny, bo jako jedyny nie odpowiedział dotąd na apel o zaniechanie sprzedaży wytworów neonazistowskiej propagandy. - Wielokrotnie próbowaliśmy się w tej sprawie spotkać z przedstawicielami Allegro, ale na każdą petycję tam wysyłaną serwis odpowiada „z automatu”, że mamy wskazać przepisy, które zakazywałyby sprzedaży tego typu przedmiotów. Zdaniem naszych prawników, wynika to z Konstytucji RP, Kodeksu karnego, a nawet regulaminu Allegro. Ale serwis przedstawia własną ekspertyzę prawną, z której wynika coś zgoła przeciwnego - dodaje Dariusz Paczkowski.

Tyle że to nieprawda, że nazistowskie gadżety dostępne są tylko na Allegro. Na portalu aukcyjnym Świstak znaleźliśmy „salutującego SS-mana, czyli Hitlera na wesoło”. Jest to figurka przedstawiająca żołnierza Wehrmachtu, serię znaczków z Hitlerem, starą niemiecką książkę opisującą działalność „wodza” itd.

<!** reklama>Kampania „Nigdy Więcej” wymierzona w Allegro ma w zamyśle zapobiec rozprzestrzenieniu się neonazizmu poza Internet - na stadiony, ulice, żydowskie cmentarze. Apel stowarzyszenia poparli, między innymi, Janina Ochojska, Jerzy Owsiak, Renata Przemyk i legendarna grupa Dezerter. Ale w jaki sposób zakaz handlu nazistowskimi gadżetami w Internecie miałby „oczyścić” przestrzeń publiczną z symboliki faszystowskiej - tego już aktywiści nie precyzują.

- Stowarzyszenie ma rację, że nazizmu nie można tolerować pod żadną postacią. Ale wprowadzanie takich zakazów może doprowadzić do powstania podziemnego handlu tego typu przedmiotami. Kupowanie elementów wyposażenia niemieckiego z okresu drugiej wojny światowej nie dowodzi jeszcze fascynacji ideologią. Moimi klientami są pasjonaci historii, członkowie grup rekonstrukcyjnych. Tylko raz w ciągu dziesięciu lat mojej pracy tutaj miałem klienta, który afiszował się swoją fascynacją nazizmem. Poza tym jeśli zakazane zostaną swastyki i gapy, to dlaczego nie sierp i młot, PRL-owska kurica albo znaczki ORMO? - pyta Adam Janiszewski, właściciel największego w Bydgoszczy sklepu z militariami przy ulicy Sienkiewicza.

Można powiedzieć, że Stowarzyszenie „Nigdy Więcej” patrzy na Internet tylko jednym, lewym okiem. Dlaczego podobnych kampanii nie wymierza w przedmioty komunistyczne: popiersia i „Dzieła” Stalina, koszulki i popielniczki z Che Guevarą, choć obaj popełniali zbrodnie w imię ideologii? - Bo nie słyszałem jakoś o bojówkach neokomunistycznych atakujących ludzi czy malujących hasła na murach. To zresztą stały argument środowisk neonazistowskich: walczymy z nimi, bo jesteśmy lewakami. Ale kiedy tych ludzi nie było jeszcze w planach, ja już walczyłem z komuną. I nigdy nie założyłbym koszulki z Che Guevarą, bo uważam że to morderca - odpowiada Dariusz Paczkowski.

Moim zdaniem

Pamiętajmy!

Czyżby działacze stowarzyszenia nie wiedzieli o tym, że opozycjoniści na Kubie umierają w więzieniach, a miliony mieszkańców Korei Północnej cierpią głód? I nie stoją za tym reżimy faszystowskie, tylko komunistyczne.

Jarosław Jakubowski

 


Opinia. Ważne metody, nie ideologia.

Jest problem czy nie? Bydgoskie prokuratury nie prowadziły w ostatnich latach śledztw w sprawie propagowania ideologii totalitarnych.

- Co roku mamy takie zapytanie z Prokuratury Apelacyjnej. W ostatnich kilku latach jednak nie prowadziliśmy postępowań w takich sprawach - mówi prokurator Janusz Kaczmarek, wiceszef Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ. Podobnie było w Prokuraturze-Południe.

Artykuł 13 Konstytucji RP stanowi: „Zakazane jest istnienie partii politycznych i innych organizacji, odwołujących się w swoich programach do totalitarnych metod i praktyk działania nazizmu, faszyzmu i komunizmu, a także tych, których program lub działalność zakłada lub dopuszcza nienawiść rasową i narodowościową, stosowanie przemocy w celu zdobycia władzy lub wpływu na politykę państwa albo przewiduje utajnienie struktur lub członkostwa”.

To z kolei artykuł 256 Kodeksu karnego: „Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”.(jar)

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski