- Rezolucja Parlamentu Europejskiego w sprawie ustaleń Rady Europejskiej została przyjęta głosami 465 deputowanych przy sprzeciwie 150 i 67 wstrzymujących się. PE nie akceptuje porozumienia RE i stawia warunki, które muszą być przyjęte, aby wieloletni budżet UE mógł być zatwierdzony - napisał na Twitterze europoseł Leszek Miller.
We wtorek rano przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel ogłosił, że liderzy państw członkowskich Unii Europejskiej po czterech dniach negocjacji zawarli porozumienie ws. przyszłego budżetu i funduszu odbudowy. Polska może otrzymać 159 mld euro.
- Po raz pierwszy w historii poszanowanie dla praworządności jest decyzyjnym kryterium dla wydatków budżetowych – podkreślił Charles Michel. Tymczasem premier Mateusz Morawiecki po zakończeniu szczytu twierdził, że wypłaty z unijnego budżetu nie będą miały związku z praworządnością.
W czwartek eurodeputowani debatowali nad ustaleniami szczytu Unii Europejskiej.
W podjętej rezolucji Parlament Europejski skrytykował cięcia w budżecie unijnym, zmniejszenie wydatków na ochronę zdrowia, badania naukowe, program wymiany studentów Erazmus. PE domaga się również zapisów o powiązaniu wypłat dla krajów UE z przestrzeganiem przez nie praworządności.
- Parlament Europejski NIE zaakceptował dotychczasowych ustaleń szefów państw/rządów. UE musi być ambitna, dalekowzroczna, wspólnotowa i PRAWORZĄDNA! - stwierdziła europosłanka Magdalena Adamowicz wybrana z opozycyjnej listy Koalicji Europejskiej.
W trakcie debaty Magdalena Adamowicz komentowała, że PE nie zaakceptuje ustaleń Rady Europejskiej "ze względu na za słabe powiązanie wypłat od praworządności, ale nie tylko. Otwieramy negocjacje. Bez zgody PE, nowego wieloletniego budżetu nie będzie."
Zgodnie z wtorkowymi ustaleniami unijnego szczytu, podjęcie decyzji o zastosowaniu sankcji za łamanie praworządności będzie wymagało większości kwalifikowanej państw członkowskich. Tymczasem Parlament Europejski proponuje zasadę odwróconej większości kwalifikowanej, czyli zdecydowana większość potrzebna by była nie do podjęcia decyzji o karach, ale do jej odrzucenia. To utrudni blokowanie sankcji za nieprzestrzeganie praworządności.
