Pośród intymnych zapisków w pamiętniku umieszczały fragmenty wierszy, cytaty z książek, czasem nawet teksty ulubionych piosenek.
<!** Image 2 align=right alt="Image 39439" sub="Wspomnienia można dziś zatrzymać przy pomocy kamery, dysku, komputera. Mimo to jest wielu takich, którzy chwytają w tym celu za pióro.">Sekrety, które z uwagą chowały pod poduszką, wygrzebują dziś z piwnic i ...śmietników. To, co jeszcze kilkanaście lat temu było wielką tajemnicą, teraz jest tematem anegdot. Jednocześnie - nieśmiałym powrotem do młodości, tej najwcześniejszej.
Cały worek zeszytów
- Musiałabym zejść do piwnicy, żeby odnaleźć mój pierwszy pamiętnik - mówi Dominika Dubownik, 27-latka, manager w Cinema City. - Mam tam cały worek dzienników, pamiętników i „złotych myśli” zapisywanych w zeszytach w kratkę.
Dominika nie musi zaglądać do piwnicy, żeby przypomnieć sobie sekretne wpisy czternastoletniej dziewczynki. Relacje z kłótni z koleżankami przeplatają się z listami prezentów urodzinowych i mikołajkowych, jakie może sobie wymarzyć kilkunastolatka.
- Pamiętnik zawierał nie tylko listę prezentów - mówi o swoich zapiskach Dorota Nowak, wykładowczyni na UMK, prywatnie żona lidera zespołu Raz Dwa Trzy - Traktowałam go jak dziecięcą spowiedź. Każdy smutek zapisany w pamiętniku był jeszcze bardziej przygnębiający. Niestety, podczas kolejnej przeprowadzki pamiętniki trafiły na śmietnik.
Schowane pod poduszkę
Dwudziestolatki pamiętają dzienniki na kluczyk. Kolorowe, pachnące kartki spinała niewielka kłódka, do której dołączona była para kluczy. Na wypadek, gdyby jeden gdzieś zaginął.
- Jeszcze lepszy był „Kalendarz szalonego małolata”. Nie miał kluczyka, ale był podzielony na miesiące i dni - mówi Dominika Dubownik. - Strasznie to było głupie, bo było tam coś w rodzaju liczników „jak dawno nie uprawiało się seksu”. A czternastoletnia panienka nie w głowie miała takie historie.
<!** reklama left>Pamiętnik nie mógł być zwykłym zeszytem w kratkę. Jego kolorowe lub białe kartki przypominały wyglądem papeterie.
- Przepięknym charakterem pisma upamiętniałam kolejne historie szkolnych miłości - wspomina Dorota Nowak. - To była forma zwierzania się. Na kartki przelewałam te myśli, które chciałam głęboko ukryć przed wszystkimi. W końcu papier się nie czerwieni.
Zapełnione kartki lądowały w rozmaitych skrytkach. Sposobów na ukrycie pamiętnika było bardzo wiele. Doskonale nadawała się do tego ogromna szuflada z bielizną. Myśli przelane na papier skrywane były także pod poduszką.
Najodważniejsze autorki pozostawiały swoje zapiski w pokoju, na widoku.
Być z kartką sam na sam
Pamiętników nie chowała Joanna Truszkowska, absolwentka socjologii na UMK.
- I doigrałam się, bo bracia pośród moich najintymniejszych zapisków rysowali jakieś komiksy i bohomazy - wspomina. - Skończyło się na dzikiej awanturze. Chłopcy dostali niezłą nauczkę, a ja przyrzeczenie mamy, że to się więcej nie powtórzy. Do dzisiaj zeszyty stoją na półce przez nikogo, poza mną, nie ruszane.
Współczesna pamiętniki miewaja postać maili. Najgłębsze sekrety sąsiadują tu z listą zakupów.
- Wysłana poczta zostaje w pamięci komputera i też może być rodzajem dziennika - uważa Dorota Nowak.
Dominika Dubownik odkurzyła swój dawny pamiętnik, kiedy zmieniała pracę. I ponownie chwyciła za długopis.
Ostatni wpis ma więc datę z czerwca tego roku.
- Kiedyś myślałam, że jak mam pamiętnik, to muszę pisać codziennie, muszę być konsekwentna - mówi. - Dzisiaj wydaje mi się, że pisanie wymaga tylko samotności, a ja dużo pracuję i coraz rzadziej mam czas na te chwile z samą sobą...