Zgodnie z umową koalicyjną, w listopadzie br. laska przewodniczącego sejmiku województwa z rąk PO powędrować powinna w ręce PiS. Ale Platforma oddać jej nie zamierza.
<!** Image 2 align=right alt="Image 84034" sub="Zamieszanie z laską. Poseł Lenz nie widzi powodu, żeby Krzysztofa Sikorę (na zdjęciu) pozbawiać funkcji przewodniczącego, którą pełni od listopda 2006 r. Fot. Archiwum">Poseł Tomasz Lenz, szef PO w regionie, już zapowiedział, że nie widzi powodu, by Krzysztofa Sikorę (PO) pozbawiać funkcji przewodniczącego. Pełni ją od listopada 2006 r. Wtedy to zwycięska w wyborach PO (11 radnych na 33) zawiązała szeroką koalicję sejmikową z PiS (8 radnych), PSL (4) i Samoobroną (4). W ten sposób skutecznie odsunięto od władzy lewicę, która pod wodza marszałka Waldemara Achramowicza rządziła regionem przez 8 lat. Krajem rządziło wówczas PiS.
Umowa swoją drogą...
W kwestii obsadzenia prezydium sejmiku umowa koalicyjna przewidywała powierzenie funkcji przewodniczącego najpierw przedstawicielowi PO, a w połowie kadencji - PiS. Dziś, pół roku przed półmetkiem, widać, że Platforma zmienia kurs. - Dziś rządzi PO. Z punktu widzenia interesów regionu, załatwianych na poziomie rządowym, rola PiS straciła na znaczeniu - mówi wprost Lenz. - Proponujemy, by do końca kadencji przewodniczącym był pan Sikora.
<!** reklama>Poseł Łukasz Zbonikowski, szef PiS w okręgu toruńsko-włocławskim, od razu zaznacza, że temat zna głównie z mediów. - Nasze oficjalne stanowisko w sprawie funkcji przewodniczącego sejmiku jest niezmienne: po dwóch latach funkcja przekazana zostaje PiS - mówi. - Mamy zamiar spotkać się z koalicjantami i porozmawiać na temat realizacji tych zapisów. PO próbuje w sposób bardzo nieelegancki wycofać się ze zobowiązań.
Umieć się dogadać
Poseł Lenz tymczasem nie czeka na głos Łukasza Zbonikowskiego i Tomasz Latosa, szefa PiS okręgu bydgoskiego. - Rozmowy toczą się na poziomie klubów w sejmiku. A konkretnie prowadzi je marszałek Piotr Całbecki z Adamem Banaszakiem, przewodniczącym klubu PiS. Dogadają się - mówi Lenz.
Za jaką cenę PiS zrzeknie się laski, na razie jest tajemnicą. Przed ostatecznym targiem widać, że politycy prześcigają się w podbijaniu swojej wartości. Tak, by negocjować z jak najsilniejszych pozycji. PiS pyta zatem, czy warto dla tej laski narażać koalicję i gotować marszałkowi Całbeckiemu opozycję z prawdziwego zdarzenia? PO mimochodem wspomina zaś o tym, że łatwo może mieć większość w sejmiku bez PiS. Ot, choćby dzięki Samoobronie, która podobno niedawno proponowała, że zmieni szyld na „Radni Sejmiku Województwa Kujawsko-Pomorskiego” i przylepi się do Platformy. W zmian chciała tylko... swojego wicemarszałka.
Jedno jest pewne: przekazanie laski miałoby nastąpić dopiero za pół roku. Wywoływanie tego tematu dziś to pretekst do politycznych targów.