Jeśli będziecie zgłaszać interwencję w śródmiejskim komisariacie policji, może okazać się, że po drugiej stronie będzie... wioślarska wicemistrzyni świata.
<!** Image 2 align=right alt="Image 138303" sub="Sierżant Iwona Zygmunt, utytułowana wioślarka, wczoraj przed spotkaniem z dziećmi w bydgoskim Pałacu Młodzieży Fot. Tadeusz Pawłowski">Wczoraj w Pałacu Młodzieży dzieci świętujące Międzynarodowy Dzień Pluszowego Misia zobaczyły miłą, bardzo wysoką i bardzo zgrabną panią policjantkę, która małym „misiom” tłumaczyła, że należy przechodzić przez jezdnię przy zielonym świetle. Dla większych misiów - ostrych nastolatków i dorosłych wandali - pani sierżant Iwona Zygmunt już nie jest taka fajna. Choć może nie wiedzą oni, z jak nietypową policjantką mają do czynienia. Za 184 centymetrami w błękitnym mundurze stoi wicemistrzostwo świata w wioślarskiej czwórce bez sternika (Zagrzeb 2000). Iwona Zygmunt dokonała ostatnio jednak czegoś równie niesamowitego. Polska załoga w brytyjskim Plymouth zdobyła trzecią lokatę w Mistrzostwach Świata w Wioślarstwie Morskim. 21 osad ścigało się na rozkołysanych falach Morza Celtyckiego na dystansie 8,3 kilometra.
- Emocje są ekstremalne, wprost trudno o nich opowiadać - mówi utytułowana policjantka. - Ogromne fale przykrywają łódkę, nie można nadążyć z odprowadzaniem wody, obok płynie statek, z którego startuje helikopter... A do tego to wyścig, przede wszystkim z rywalkami.
Polki reprezentują nie tylko kraj i konkretny klub - LOTTO Bydgostię WSG Bank Pocztowy - ale i Bydgoszcz. Na podium ustąpiły miejsca tylko Angielkom i Szwajcarkom. Z jedną z nich pani Iwona ścigała się także w czasie kariery na „płaskim” torze. A jest to kariera niezwykła i imponująca. Dość powiedzieć, że cztery lata po oficjalnym zakończeniu startów, namówiona przez koleżanki, Iwona Zygmunt wróciła na wodę jako zawodniczka. I był to powrót spektakularny, bo uwieńczony w tym roku wicemistrzostwem (czwórka bez sternika) i mistrzostwem Polski (ósemka). - Zawsze byłam mocna fizycznie - mówi mistrzyni. - Wystarczy trochę treningu i wygrywam z dużo młodszymi.
Wie zatem, że nawet w tym wieku kadra nie byłaby poza zasięgiem. Ale pogodzić jej z pracą policjantki się nie da. A ona od sześciu lat występuje przede wszystkim w mundurze. Najpierw w Gorzowie, gdzie pełniła służbę, między innymi, w Izbie Dziecka, a od dwóch lat w Bydgoszczy. Nauczycielka wf z dyplomem, nie wyobrażała sobie jednak pracy w szkole. Tę drogę wybrała najlepsza przyjacióła - także z łódki - Aneta Bełka. A Iwona Zygmunt pięć razy w miesiącu pełni służbę oficera dyżurnego w Komisariacie Śródmieście, pozostałe dni służby poświęcając na zajęcia funkcjonariuszki Ogniwa Prewencji Kryminalnej i Patologii Nieletnich. Prowadzi pogadanki, jak ta wczorajsza, z małymi „misiami”, ale i przesłuchuje mniej grzeczną młodzież, „stosuje zatrzymania”. - Nieraz przeze mnie płaczą. Sport nauczył mnie, jak z nimi rozmawiać. I w sporcie też szukam odskoczni od pracy. Wystarczy wsiąść do łódki...