Tegoroczne suche lato jest wyjątkowo pracowite dla strażaków i służb medycznych. Pierwsi niszczą gniazda os, szerszeni i pszczół, drudzy usuwają żądła, które owady zostawiły w ciele swych ofiar.
<!** Image 2 align=right alt="Image 91755" sub="W minionym tygodniu strażacy 56 razy wzywani byli do unieszkodliwienia gniazd niebezpiecznych owadów w kilkunastu miejscowościach powiatu / Fot. Renata Napierkowska">Pszczółka Maja i jej przyjaciele ze znanej dobranocki dla dzieci mogą wzbudzać sympatię, jednak owady, które spotykamy na co dzień, w niczym nie przypominają bajkowych postaci, więc nic dziwnego, że budzą uzasadniony lęk. Codziennie inowrocławscy strażacy otrzymują średnio po dziesięć wezwań do usuwania gniazd i kokonów w całym powiecie.
- Od początku roku do końca lipca interweniowaliśmy 247 razy. Nasze akcje polegały na unieszkodliwianiu os, szerszeni, pszczół i trzmieli oraz likwidacji ich gniazd. Owady bardzo często lokują się w pobliżu ludzkich siedzib. Najczęściej są to miejsca pod parapetami i balkonami, a na wsiach poddasza domów i budynków gospodarczych. Zakładają również gniazda w ziemi - wylicza dyżurny Powiatowej Straży Pożarnej w Inowrocławiu.
<!** reklama>Tylko w sobotni ranek strażacy dwukrotnie usuwali gniazda os. Pierwsze wezwanie wpłynęło z lokalu przy ulicy Krzywoustego, drugie z cmentarza przy Marcinkowskiego, gdzie owady zrobiły gniazdo w ziemi przy nagrobku. Tylko w minionym tygodniu strażacy wyjeżdżali 56 razy, by unieszkodliwić brzęczące roje w kilkunastu miejscowościach powiatu. Kilka razy zdarzyło się, że sami zostali zaatakowani, zanim przystąpili do akcji.
W specjalnych kombinezonach czy strojach pszczelarskich, jakie zakładają przystępując do unieszkodliwiania rojów, mogą czuć się bezpiecznie, gdyż odzież osłania całe ciało. Ofiarą os, pszczół i najgroźniejszych w tym towarzystwie - szerszeni - codziennie padają mieszkańcy Inowrocławia i okolic. Tylko do stacji Pogotowia Ratunkowego zgłasza się przeciętnie po dziesięć osób dziennie. Wielu pacjentów od razu jedzie do szpitala.
- Mamy od 10 do 15 przypadków użądleń dziennie. Najczęściej reakcję alergiczną wywołują użądlenia os i pszczół. Na szczęście, do wstrząsu anafilaktycznego czy silnej alergii dochodzi rzadko. Ukąszenia tych owadów potrafią być jednak wyjątkowo bolesne i dokuczliwe, gdyż towarzyszy im świąd skóry i uczucie duszności - mówi naczelny lekarz szpitala doktor Andrzej Nowakowski.