Najczęściej oszuści działają poprzez uzyskanie danych osobowych, lub danych, które posłużą do logowania w różnych serwisach. Robią to wprowadzając swoje ofiary w błąd, albo za pomocą specjalnego oprogramowania.
Straciła ponad 138 tys. złotych
Na przestrzeni dwóch tygodni w sierpniu 2024 oszukano 70-letnią mieszkankę Bydgoszczy. Jak to się stało? Na jednym z portali społecznościowych zauważyła informację dotyczącą zakupu akcji spółki Orlen. Chciała dowiedzieć się więcej na ten temat, więc zadzwoniła pod podany numer telefonu. Nikt nie odebrał, ale chwilę później z siedemdziesięciolatką skontaktowała się kobieta, która nadała jej rzekomy numer klienta, a potem przekazała dane księgowej i analityka, którzy mieli poprowadzić bydgoszczankę w trakcje inwestowania. Potem był kolejny telefon.
- Oszustka, rzekoma analityczka, przesłała pokrzywdzonej link i poleciła jej zainstalować specjalną aplikację. Jak się później okazało było to oprogramowanie do zdalnej obsługi pulpitu, po czym instruowała ją jak ma się zalogować do swojego konta. Kobieta miała zrobić przelew w kwocie 850 złotych, co też uczyniła. W ten sposób oszuści mieli już zdalny dostęp do jednego z jej kont. Kontaktowali się z 70-latką jeszcze kilkukrotnie na przestrzeni kolejnych dni twierdząc, że jej zainwestowane pieniądze „już zarabiają”. W międzyczasie sprawcy uzyskali wszelkie dane do wykonywania przelewów i ich uwierzytelniania, a także zaciągnięcia kredytu w kwocie 30 tysięcy złotych i przelali z jej konta łączną kwotę ponad 138 tysięcy złotych. Gdy Seniorka się zorientowała, że została oszukana zgłosiła sprawę policjantom z Wyżyn - opowiada kom. Lidia Kowalska z zespołu komunikacji społecznej Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy.
Stracił 200 tys. złotych
Oszust podający się za pracownika banku poinformował 43-letniego mieszkańca Bydgoszczy, że pieniądze, które ma na koncie są zagrożone, ponieważ ktoś próbuje (rzekomo) wykonać nieautoryzowane przelewy. Wtedy jeszcze bydgoszczanin nie uwierzył oszustowi. Nabrał podejrzeń.
- Wówczas rozmówca chcąc się uwiarygodnić powiedział, że zadzwoni z numeru bankowego. Mężczyzna stracił czujność, gdy na wyświetlaczu telefonu zobaczył połączenie z numeru stacjonarnego, który wyświetlił się jako infolinia jego banku. Tak działają oszuści podszywający się pod różnego rodzaju instytucje czy firmy. Następnie podczas długiej rozmowy przekonał do przelania pieniędzy zgromadzonych na koncie na wskazane konto w innym banku. Tym sposobem 43-latek stracił 200 tysięcy złotych, o czym poinformował policję - dodaje kom. Lidia Kowalska.
Funkcjonariusze przypominają, że nie wolno nikomu udostępniać danych do logowania w bankowości elektronicznej, a także mobilnej oraz haseł do konta.
- Nie powinniśmy także otwierać przesłanych linków, nie znając ich zawartości oraz instalować dodatkowych oprogramowań na urządzeniach, z których następuje logowanie do banku. Zwłaszcza jeśli wymaga tego rzekomy „doradca inwestycyjny”. Nie należy autoryzować przelewów, których sami nie wykonujemy - dodają policjanci z Bydgoszczy.
Jeżeli podejrzewamy, że kto próbuje nas oszukać, powinniśmy jak najszybciej zawiadomić policję.
