https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ostra gra smoleńską kartą

Przemysław Łuczak
Powrót PiS do konfrontacyjnego stylu uprawiania polityki i podgrzewania emocji związanych z katastrofą pod Smoleńskiem mieli wymyślić dawni współpracownicy Jarosława Kaczyńskiego.

Powrót PiS do konfrontacyjnego stylu uprawiania polityki i podgrzewania emocji związanych z katastrofą pod Smoleńskiem mieli wymyślić dawni współpracownicy Jarosława Kaczyńskiego.

<!** Image 2 align=none alt="Image 153475" sub="Maria i Lech Kaczyńscy nie mogą spoczywać w spokoju. W Polsce toczy się wojna ">Sugeruje to we wczorajszym wydaniu „Rzeczpospolita”. Swoje dawne wpływy chcą teraz odzyskać politycy, którzy współpracowali z prezesem PiS jeszcze w Porozumieniu Centrum, czyli tzw. Taliban.

<!** reklama>Zmiana strategii

To oni byli niezadowoleni ze zmiany wizerunku Jarosława Kaczyńskiego po 10 kwietnia, podczas kampanii wyborczej. Jego nowy wizerunek był dziełem umiarkowanej frakcji w partii, głównie Joanny Kluzik-Rostkowskiej i Pawła Poncyliusza. To za namową Talibanu, Jarosław Kaczyński miał udzielić pełnego ostrych sformułowań i zarzutów wobec rządu wywiadu „Gazecie Polskiej” na temat okoliczności katastrofy prezydenckiego samolotu. W podobnym tonie, jak prezes PiS wypowiedzieli się również inni politycy tej partii - Joachim Brudziński, Beata Kempa czy Jacek Kurski.

Oficjalnie jednak nikt nie mówi o wewnętrznych walkach. - Jest czas szoku, pogrzebu i refleksji. Gdyby państwo polskie należycie wywiązywało się z obowiązku zbadania katastrofy, nie musielibyśmy tak mocno domagać się wyjaśnień - tak tłumaczy na łamach „Rzeczpospolitej” zmianę języka Mariusz Błaszczak, rzecznik klubu PiS.

Według „Dziennika Gazety Prawnej”, zmianę strategii miał ogłosić sam Jarosław Kaczyński tuż po przegranych wyborach. - Wracamy do tematu katastrofy, bo jestem to winny swojemu bratu - miał powiedzieć.

- Nie wykluczam żadnej hipotezy, jeśli chodzi o katastrofę smoleńską - powiedział w TVN24 poseł tej partii Zbigniew Girzyński, który zapewnia, że w czasie kampanii PiS celowo nie eksponowano tematu katastrofy. - Ale kampania się skończyła, a wciąż wiele pytań jest bez odpowiedzi. Kiedy w USA zastrzelono prezydenta Kennedyego, to powstała komisja do rozwikłania tej sprawy i nikt nie robił zarzutów, że miała charakter polityczny.

Poseł Girzyński nie wyklucza, że jego partia w przyszłości złoży wniosek o powołanie specjalnej komisji śledczej do zbadania tej sprawy.

PO broni się

- To obnaża prawdziwe oblicze PiS, co ma katastrofa do zabójstwa? - oburza się posłanka PO Julia Pitera. Z kolei poseł PO Janusz Palikot powiedział wczoraj w radiu Zet, że PiS prowadzi krucjatę mającą na celu „zabetonowanie” świadomości o męczeńskiej śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego i pozostałych pasażerów samolotu. - Jeśli okaże się, że ma on krew na rękach, oczekuję od Stanisława Dziwisza i biskupów odwagi, że skoro wprowadzili lekkomyślnie Lecha Kaczyńskiego na Wawel, to równie łatwo go wyprowadzą.

Natomiast inny poseł PO Jarosław Gowin, komentując wywiad Jarosława Kaczyńskiego, stwierdził w TVN24, że jest on spełnieniem marzeń Palikota. - To wygląda wręcz tak, jakby to Janusz Palikot autoryzował wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego - mówił poseł.

W środę opublikowano również, pewnie nieprzypadkowo, kolejny fragment stenogramów rozmów w kabinie pilotów prezydenckiego samolotu. Kapitan samolotu miał powiedzieć na 25 minut przed lądowaniem, że: „Jeżeli nie wyląduję, to będę miał przechlapane”. Są to jednak informacje niepotwierdzone.

Wojna potrwa kilka lat

Zdaniem socjologa, prof. Henryka Domańskiego, dyrektora Instytutu Filozofii i Socjologii PAN, to, co się teraz dzieje na naszej scenie politycznej, jest powrotem do wojny podjazdowej, która potrwa jeszcze kilka lat. - Dziwi mnie ta nagła zmiana tonu polityków PiS i Jarosława Kaczyńskiego - stwierdził H. Domański w radiowej „Jedynce”. - Przecież ta taktyka wyciszenia, którą przyjął Jarosław Kaczyński w kampanii prezydenckiej przyniosła mu ogromny sukces. I mogła być długofalowa i widocznie poskutkowała, skoro PiS ma 40-proc. poparcie.

Gdyby przyjąć obecne ruchy PiS za element gry politycznej, to być może Jarosław Kaczyński uznał, że za wcześnie rozliczać obietnice prezydenta elekta w trakcie kampanii i wrócił do katastrofy smoleńskiej - dodaje prof. Domański.

Ale, według dr. Artura Wołka, politologa, cytowanego przez „Rzeczpospolitą”, obecna wojna jest na rękę PO. - Bo kto będzie chciał rozliczać PO z obietnic, jeśli będą o tym mówić „szaleńcy”, którzy w rządzie widzą „morderców ze Smoleńska” - konkluduje.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski