Zaczynamy myśleć, w jaki sposób zaoszczędzić na rachunkach za prąd. Jednak daleko nam do pełnej energooszczędnej świadomości.
<!** Image 3 align=none alt="Image 133988" sub="Collage: Kamil Mójta">Ponad 81 proc. Polaków jest skłonnych oszczędzać energię elektryczną z powodów finansowych. Natomiast 14 proc. chce to robić, by chronić klimat Ziemi. Tak wynika z badań TNS OBOP dla RWE Polska, przeprowadzonych w sierpniu 2009 roku. Okazuje się, że to kryzys, a nie działania edukacyjne czy namowy ekologów, spowodował zmianę naszych nawyków. Wyłączamy zbędne oświetlenie, podczas gotowania przykrywamy garnki pokrywką, wyłączamy ładowarki po naładowaniu telefonów czy komputerów. Jednak niewielka jest wciąż świadomość, że kosztowne jest pozostawianie urządzeń w trybie oczekiwania (stand by). Z badań TNS OBOP wynika, że pamięta o tym tylko co trzeci ankietowany.
<!** reklama>- Nie pamiętam, by całkowicie odciąć telewizor od prądu. Kiedyś sobie policzyłem, ile w roku tracę, ale i tak nie pomogło - mówi Marian Zawiślak, z zawodu elektryk.
Unikajmy F i G
58 proc. Polaków deklaruje, że zawsze, gdy kupuje urządzenia AGD, zwraca uwagę na klasę energetyczną urządzenia. To o 20 proc. więcej niż ponad 2 lata temu. Spadła też liczba osób, z 35 proc. do 20 proc., które wcale nie zwracają na to uwagi, albo robią to rzadko. Nabywając sprzęt AGD warto najpierw kierować się tym, ile zużywa energii, a nie jak wygląda. Może się bowiem okazać, że zaimponowaliśmy znajomym, ale nasze rachunki za prąd są bardzo wysokie. Powinniśmy więc zapoznać się z etykietą efektywności energetycznej. Umieszczana jest na takich urządzeniach jak: chłodziarki, chłodziarko - zamrażarki, zamrażarki, pralki bębnowe, suszarki bębnowe, pralko-suszarki, zmywarki do naczyń, piekarniki elektryczne, klimatyzatory i źródła światła do użytku domowego. Każda etykieta zawiera przede wszystkim paski w różnych kolorach. Jest ich 7, od zielonego - A - do czerwonego - G. To klasy efektywności energetycznej urządzenia. Najmniej energii zużywają te oznaczone literkami A i B. Średnio pobierają prąd oznakowane C, D, E. Natomiast mające litery F i G należy omijać szerokim łukiem.
- Kiedyś klienci szukali sprzętu, który ładnie wyglądał, miał nietypowy kolor czy jakieś udziwnienia. Później zaczęli patrzeć na cenę, a teraz szczegółowo wypytują mnie, ile prądu pobiera i czasami wolą zapłacić więcej, by w przyszłości płacić mniejsze rachunki. W końcu pralkę czy lodówkę kupuje się na lata, a nie na sezon - mówi Ewa Reszczyńska, sprzedawczyni w sklepie z urządzeniami AGD.
Mimo że coraz więcej Polaków wyłącza zbędne oświetlenie w mieszkaniach, to wiele osób nie zdaje sobie sprawy z jeszcze innej możliwości oszczędzania. To wymiana tradycyjnych żarówek na energooszczędne. Koszt oświetlenia to średnio ok. 20 proc. zużytej energii elektrycznej w przeciętnym gospodarstwie domowym. Tradycyjna 100-watowa żarówka klasy E pobiera 5 razy więcej energii niż żarówka kompaktowa klasy A. Światło, które dają, jest takie samo.
Świadome oszczędzanie
Ministerstwo Gospodarki wyliczyło, że energooszczędna żarówka w miejsce tradycyjnej pozwala zaoszczędzić rocznie 26 zł i ograniczyć emisję dwutlenku węgla do atmosfery o 62 kg. Okazuje się, że Polska ma jeden z najniższych wskaźników w Unii Europejskiej pod względem wykorzystywania w gospodarstwach domowych nowoczesnych świetlówek. W naszych domach dają tylko 2,5 proc. światła. Jak wyliczyli eksperci Krajowej Agencji Poszanowania Energii, właściciel przeciętnego domu jednorodzinnego zużywa rocznie średni ok. 200 kWh/m2 oraz 400 GJ energii cieplnej. Oznacza to wydatek na energię, w zależności od wielkości domu, od 4 do 9 tys. zł rocznie. Przy zastosowaniu energooszczędnych urządzeń i rozsądnym zarządzaniu ogrzewaniem i zużyciem ciepłej wody można obniżyć koszty nawet o 35 proc. w skali roku.
Chcąc sprawdzić, jaka jest energooszczędność naszych gospodarstw domowych, nie trzeba wzywać eksperta. Na stronie internetowej www.swiadomaenergia.pl można skorzystać z bezpłatnego kalkulatora zużycia energii elektrycznej. Pozwala on wyliczyć nie tylko jej koszty w całym domu, ale też w poszczególnych pomieszczeniach.
- Takie wyliczenia pozwalają ocenić racjonalność zużycia energii i ponoszonych na nią kosztów, co nabiera szczególnego znaczenia w związku z obecną sytuacją gospodarczą - mówi Janusz Zieliński, ekspert w zakresie energooszczędności.
