Artego przegrało dwa mecze we własnej hali i we Wrocławiu faworytem nie było. Na domiar złego, w naszej ekipie ponownie zabrakło Agnieszki Szott-Hejmej, która wciąż zmaga się z kontuzją kostki.
W sobotę nie było w bydgoskiej ekipie słabego ogniwa. To był klucz do sukcesu. Nasze panie miały lepiej od rywalek nastawione celowniki podczas rzutów z gry (53%-37%), wygrały walkę pod tablicami (36:28 w zbiórkach), zaliczyły więcej przechwytów (10:5) i miały mniej strat (11:14).
Punkty dla Artego: Stanković 20, Morrison 17, McBride 14, Międzik 8, Hornbuckle 8 oraz Radoćaj 7, Poboży 4, Kocaj i Kuczyńska.
W niedzielę o godz. 19.00 we Wrocławiu czwarty mecz (gra się do 3 zwycięstw). Jeżeli Artego wygra, to decydujące starcie w środę nad Brdą.
Przypomnijmy, że w półfinale poprzedniego sezonu Artego przegrywało ze Ślęzą 0-2 po dwóch meczach u siebie. Bydgoszczanki odrobiły jednak starty i awansowały do finału. Czyżby powtórka z rozrywki?
POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
