W rozmowie z Onetem Jacek Szymik-Kozaczko, rzecznik katowickiej uczelni, mówi o tym, że prokuratura zgłosiła się do władz uczelni o udostępnienie danych 20 studentów. Wcześniej przesłuchano już 12 osób, które w trybie skargi, zgłosiło władzom uczelni, że podczas zajęć, które prowadzone są przez dr hab. Ewę Budzyńską, przekazywane są informacje homofobiczne i dyskryminujące.
Uniwersytecki rzecznik dyscyplinarny wnioskował o ukaranie Budzyńskiej naganą. Ta w ramach protestu zrezygnowała z pracy na uczelni. Sprawa stałą się polityczna. Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa zgłosiła osoba, która związana jest ze środowiskiem Solidarnej Polski. Studenci po przesłuchaniach relacjonowali, że były one bardzo stresujące i trwały po kilka godzin. Oprócz policjantów pytania zadawał im prawnik z Ordo luris.
Na początku lipca postępowanie umorzono. Prokuratura nie dopatrzyła się popełnienia przestępstwa. Jednak prawnicy z Ordo luris złożyli zażalenie od tej decyzji, którą uznali za przedwczesną.
Jacek Szymik-Kozaczko, rzecznik Uniwersytetu Śląskiego, w rozmowie z Onetem mówi:
Jesteśmy zaniepokojeni przesłuchaniami studentów. To ingerencja w autonomię uczelni wyższych. Uważamy, że w pierwszej kolejności powinno się zakończyć postępowanie dyscyplinarne w sprawie wykładowczyni
Źródło: Onet.pl
