https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Opłata niewiele zmieniła

Marek Nienartowicz
Wygląda na to, że wprowadzenie opłat za przejazd autostradą pod Grudziądzem nie odstraszyło kierowców. Pełniejsze dane będą za kilka tygodni.

Wygląda na to, że wprowadzenie opłat za przejazd autostradą pod Grudziądzem nie odstraszyło kierowców. Pełniejsze dane będą za kilka tygodni.

Przypomnijmy, że od połowy października przejazd 65-kilometrowym odcinkiem autostrady A1 Nowe Marzy-Swarożyn był bezpłatny. Chodziło o zachęcenie kierowców do korzystania z niego. Jednak od 5 stycznia minister infrastruktury Cezary Grabarczyk wprowadził opłaty. Dla samochodów osobowych obowiązuje stawka 14 groszy za kilometr. Taka sama jak dla 25-kilometrowego odcinka Swarożyn-Rusocin, gdzie trzeba ją uiszczać już od kilku miesięcy. Tym samym obecnie przejazd autostradą między okolicami Grudziądza a Gdańska kosztuje 12,50 zł.

<!** reklama>A jak wprowadzenie opłat wpłynęło na frekwencję na odcinku Nowe Marzy-Swarożyn? Okazuje się, że nie zniechęciły kierowców.

- Mamy dane, że w poniedziałek autostradą przejechały 15.324 pojazdy - wylicza Ewa Łydkowska, rzecznik prasowa firmy Gdańsk Transport Company, która ma koncesję na budowę i eksploatację tego odcinka A1. - 24 godziny później było ich 16.305. To niewielki spadek w porównaniu z danymi za dni w listopadzie i grudniu.

Dla przykładu 24 listopada autostradą przejechało 16.493 pojazdy. Znacznie więcej było ich w okresie przed świętami Bożego Narodzenia. 22 grudnia na drodze pojawiło się ponad 20.000 pojazdów.

- Co do frekwencji 5 i 6 stycznia to trzeba pamiętać o fatalnej pogodzie, która w te dni panowała (zimny wiatr i mróz). Jednak i tak była bliska średniej. Bardziej miarodajne dane dotyczące wpływu opłat za korzystanie z autostrady będziemy mieli za trzy tygodnie - podkreśla Ewa Łydkowska.

Atak zimy wpłynął natomiast mocniej na prace przy budowie kolejnego odcinka autostrady A1 na Pomorzu - między Nowymi Marzami a toruńskimi Czerniewicami. Formalnie rozpoczęły się pod koniec sierpnia. Ten 62-kilometrowy fragment ma być gotowy w końcu roku 2011.

- Wstrzymane zostały prace w terenie, m.in. geodezyjne. Trwają jednak inne. Na przykład cały czas pracują projektanci. Podpisujemy też umowy z dostawcami materiałów niezbędnych do budowy drogi - dodaje Ewa Łydkowska.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski