Odradza się polska motoryzacja - nowe wersje kultowych samochodów z czasów PRL-u znów trafią na drogi

W Polsce nie brakuje osób i firm, które planują produkcję aut nawiązujących do historii krajowej motoryzacji. Znana z produkcji samochodowych zabudów i projektów wojskowych pojazdów spółka AMZ-Kutno przedstawiła swoją wizję syreny. Dzięki współpracy z przedsiębiorstwem Polfarmex SA oraz zaangażowaniu Agencji Rozwoju Regionu Kutnowskiego SA stworzono w pełni funkcjonalny prototyp syrenki, który odbył już drogowe testy.

Model wygląda obiecująco, swoim kształtem i wnętrzem nawiązuje do pierwowzoru i przypomina nieco daihatsu copen.

A co poza atrakcyjnym wyglądem? Kutnowska syrenka ma konstrukcję ramową i panele nadwozia wykonane z kompozytów. Auto ma być napędzane silnikami benzynowymi o pojemności od 1 do 1,4 litra. Napęd - oczywiście - na przednią oś. Zawieszenie auta to układ wahaczy na przedniej osi i belka wleczona z tyłu. Niewykluczone, że w przyszłości syrenka będzie bardziej komfortowym autem, wyposażonym w wielowahaczową konstrukcję osi. Przedprodukcyjnej wersji samochodu można spodziewać się wkrótce. Jest duża szansa, że syrenkę będzie można oglądać podczas największych targów motoryzacyjnych w Polsce - w Poznaniu, które odbędą się pod koniec marca.

Według wstępnych założeń konstruktorów, syrenka miałaby kosztować około 40-45 tysięcy złotych.

Właściciel marki chce, aby nowa syrena stała się godnym konkurentem fiata 500, MINI lub VW beetle.

Czy syrenka z Kutna ma szansę stać się rodzimym hitem, autem w stylu retro, które świetnie się sprawdzi nie tylko jako miejskie auto? Jest na to ogromna szansa.

Kutnowska syrena to niejedyne polskie auto, które powstaje z popiołów.

Po latach udało się w końcu stworzyć kilka jeżdżących replik legendarnej syreny sport. Grupa studentów Politechniki Wrocławskiej opracowuje właśnie jej współczesne wcielenie - dokumentacja techniczna tworzona jest w taki sposób, by - jeśli znajdzie się inwestor - możliwe było wprowadzenie auta do produkcji.

„W Kanadzie zwana polską corvettą, we Włoszech najpiękniejszym autem zza żelaznej kurtyny. Mowa oczywiście o syrenie sport, aucie, które do dziś zadziwia i powala swoim nowoczesnym, odważnym i śmiałym wzornictwem jak na lata 60. To auto wyprzedzało swoją epokę i być może dlatego nigdy nie weszło do produkcji. Aquila sport - tak nazywać się będzie nowe wcielenie syreny sport.

Będzie to dwuosobowe, sportowe auto, z silnikiem V6 pod maską i napędem na tylną oś. Podwozie wykonane z lekkich stopów aluminium oraz stopów stali, nadwozie wykonane z lekkich i wytrzymałych tworzyw sztucznych. Moc aquili sport wynosić będzie na ponad 330 KM, co przy wadze ok. 1000 kg da lepszy stosunek mocy do masy jak m.in. w ferrari california, maserati gran turismo, lotus evora czy audi R8. Przewidywana jest również limitowana wersja z turbodoładowanym silnikiem o mocy 450 KM” - piszą na swojej stronie wrocławscy konstruktorzy.

Z kolei Michał Koziołek, stylista, który prowadzi we Wrocławiu szkołę rysunku jest na dobrej drodze do wskrzeszenia innej kultowej marki motoryzacyjnej z czasów PRL-u. Nowa warszawa - bo o niej mowa - w przeciwieństwie do oryginału, nie będzie budowana na ramie. Konstrukcja opierać się będzie na płycie podłogowej, zawieszeniu i układzie napędowym bmw m5 typ E60. Silnik V10 ma mieć co najmniej 600 KM mocy, a auto ma się rozpędzać do setki w 4,5 sekundy. Elementy wyposażenia, takie jak deska rozdzielcza, klamki, rygielki zostaną zaprojektowane od nowa, co gwarantuje oryginalny i niepowtarzalny wygląd. Nadwozie typu sedan będzie wykonane z gotowych kompozytów. - Jeśli wszystko pójdzie dobrze, auto wyjedzie na ulice już w lutym - informuje Michał Koziołek.