To już prawdziwa plaga. Oficjalnie palimy coraz mniej papierosów, ale policyjne dane każą się nad tym zastanowić. Praktycznie nie ma miesiąca, by policjanci z celnikami nie zlikwidowali kolejnej nielegalnej fabryki.
Fabryka za płotem
Tym razem policjanci odwiedzili posesję pod Nakłem. Jak w poprzednich wypadkach, i tym razem zamieszani w przestępczą działalność podeszli do sprawy bardzo profesjonalnie. Posesja otoczona była wysokim płotem, uniemożliwiającym obserwację postronnym osobom.
- Funkcjonariusze zabezpieczyli linię produkcyjną, składającą się z urządzeń służących odpowiednio do czyszczenia, krojenia, maceracji i suszenia liści - mówi mł. asp. Piotr Duziak. - Uzyskany w ten sposób nielegalny tytoń specjalna do tego maszyna pakowała w kartony bądź worki, które organizatorzy tego przestępczego procederu wprowadzali na rynek.
Tylko podczas tych działań policjanci przejęli ponad siedem ton krajanki - a jak ustalili w toku prowadzonego śledztwa funkcjonariusze, fabryka działała pełna parą już od dłuższego czasu.
Jak oszacowali wstępnie policjanci, gdyby przejęty tytoń trafił na rynek, skarb państwa straciłby około 5,5 mln złotych.
Do wyjaśnienia sprawy policjanci zatrzymali na gorącym uczynku, podczas pracy, trzech mężczyzn w wieku 31, 35 i 40 lat. Objęci zostali policyjnym dozorem. Za przestępstwo posiadania towaru bez wymaganych polskich znaków skarbowych grozi kara nawet 3 lat więzienia. Na poczet przyszłych kar policjanci zabezpieczyli mienie ruchome i część nieruchomości należącej do podejrzanych.
[break]
Towar jedzie do Niemiec
W marcu policjanci z Centralnego Biura Śledczego Policji z Lublina przeprowadzili wspólną akcję z policjantami i celnikami z Bydgoszczy. Weszli do fabryki i magazynów w Borównie, gdzie zatrzymali sześciu Ukraińców i trzech Polaków. Na miejscu zabezpieczono kompletną linię do produkcji papierosów: maszyny do cięcia, pakowania, foliowania, gilzy, opakowania. Maszyny produkowały w ciągu doby około 600 tys. papierosów - to 30 tys. paczek. Towar był produkowany m.in. na rynek niemiecki w doskonale podrobionych paczkach, ze znakami akcyzy. Papierosy powstawały na starej, w pełni sprawnej linii i na pierwszy rzut oka niemal nie różniły się od oryginałów. Tego samego dnia kolejna fabryka odkryta została pod Włocławkiem.