https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Oddawanie krwi mają już we krwi

Katarzyna Pietraszak
Ofiara poważnego wypadku podczas operacji potrzebuje około 20 jednostek krwi. Wczoraj bydgoszczanie uratowali kilkadziesiąt takich ofiar.

Ofiara poważnego wypadku podczas operacji potrzebuje około 20 jednostek krwi. Wczoraj bydgoszczanie uratowali kilkadziesiąt takich ofiar.

<!** Image 2 align=right alt="Image 3982" >Grupka osób chętnych do oddania krwi stawiła się jeszcze zanim otworzyły się drzwi ambulansu. - Usłyszałem o potrzebach szpitali i waszej akcji. Dlatego tu jestem - mówi 46-letni Mieczysław Wilandt, który ostatni raz oddawał krew dziesięć lat temu.

Iść? Nie iść?

20-letni Robert Woźniak, student ekonomii w Poznaniu, nie miał zamiaru wejść do ambulansu. Ominął go, ale po chwili zawrócił.

- Przez chwilę wahałem się i niemal biłem z myślami: iść czy nie? To ze zwykłej obawy przed nieznanym, bo nigdy krwi nie oddawałem i po prostu nie wiedziałem, jak to wygląda - pogodnie już zwierzał się bydgoszczanin, siedząc na fotelu dla krwiodawców. - Teraz będę zgłaszał się tu regularnie. I przekonam tatę!

Dla Romy Zaorskiej, studentki UMK w Toruniu, również był to pierwszy raz, choć od dawna nosiła się z zamiarem oddania krwi. - Byłam jakiś czas temu w centrum, ale okazało się, że muszę mieć skończone 18 lat i odeszłam z kwitkiem. Dziś już nie ma żadnych przeszkód - dziewczyna oddała wczoraj swoje pierwsze sto mililitrów.

Takich osób, które odważyły się na pierwszy krok, było więcej. Nie zabrakło również i tych, którzy oddawanie mają we krwi. Jak chociażby zaledwie 19-letnia Anita Sołtysiak. - Będąc noworodkiem, bardzo potrzebowałam krwi. Oddał ją wówczas dla mnie tato. Dziękuję za to - drobna brunetka ma już swoją książeczkę honorowego dawcy i wbite 900 mililitrów.

- Taka mała, a wszyscy się jej boją - żartowała pielęgniarka Ewa Kowalska, która wczoraj wspólnie z koleżankami delikatnie wbijała igły w żyły dawców. - Jedni nie chcą patrzeć, odwracają głowy albo zamykają oczy. Na innych taki widok nie robi wrażenia. Podobnie jest ze mną, wbiłam chyba z milion igieł.

Bez mrugnięcia okiem zabieg przeszła posłanka Teresa Piotrowska, która, podobnie jak wojewoda kujawsko-pomorski Romuald Kosieniak, spełniła czwartkową obietnicę i pojawiła się na Starym Rynku.

- Zemdlałaś? - pytał żartobliwie pan wojewoda byłą panią wojewodę. - Nie? W takim razie ja też nie mogę, bo gdybym stchórzył, byłoby to niepoprawne politycznie - Romuald Kosieniak nie tracił humoru, nie zemdlał i podobnie jak Teresa Piotrowska oddał 450 mililitrów krwi.

Jeszcze do Multikina

Dziękujemy wszystkim w imieniu potrzebujących i zapraszamy ponownie, bo to nie koniec naszych akcji. 27 sierpnia (sobota) wspólnie z Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa oraz Multikinem przeprowadzimy kolejną. Ambulans stanie przed głównym wejściem do multipleksu o godz. 13. Kto odda krew, otrzyma bilet na dowolny seans. Czeka 70 wejściówek.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski