https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Od Julci i Kuby do Asterii

Krystyna Lubińska
W ostatnich latach młodzi rodzice w Polsce najchętniej zapełniają swe domy gwarem Kubusiów i Julć.

W ostatnich latach młodzi rodzice w Polsce najchętniej zapełniają swe domy gwarem Kubusiów i Julć.

<!** Image 2 align=right alt="Image 41551" sub="Oryginalne imię na szyldzie może przyciągać uwagę">Statystyka pokazuje, że te imiona biją na głowę wszystkie inne. Jakub stał się już przysłowiowym Janem Kowalskim. To imię z Biblii. Nosili je synowie Zebedeusza, apostołowie, mężczyźni o charakterze gromu.

Z telewizji, z lektur?

A może na wybór imienia ma wpływ kultura masowa i popularne seriale telewizyjne? Rodzice nie potrafią odpowiedzieć jednoznacznie.

- Po prostu czułam, że chcę mieć syna Jakuba i wydawało mi się, że to imię wymyślono tylko dla mojego szkraba - tłumaczy bydgoszczanka Andżelika, studentka zaocznych studiów marketingu na UMK, mama dwutygodniowego malca. Ale serial o lekarzach z Leśnej Góry ogląda z zapartym tchem.

Całkiem też prawdopodobne, że radość z rodzicielstwa wyzwala wspomnienia dziecięcych lektur i chodzi po prostu o uroczego misia Puchatka z książek Milne’a.

- Moi rodzice marzyli od zawsze, by mieć Kubusia - opowiada opolanin Jakub Zaleski z firmy „Vabacom” w Toruniu. - Jednak USC stanowczo odmawiał rejestracji zdrobniałej formy. W 1981 roku, przy drugim synu, czyli przy mnie, poddali się urzędniczym wymogom. Teraz w pracy jestem panem Jakubem, a dla narzeczonej - Kubciem. Planujemy oczywiście J. Z. Juniora.

Trudno ustalić, dlaczego takie wzięcie ma imię Julia (świetlista). W starożytnym Rzymie nosiły je kobiety z rodu Juliusa. W chrześcijaństwie były dwie mało znane męczennice za wiarę o tym imieniu. Czyżby to Szekspir rozbudził pragnienie romantycznej miłości historią Romea i Julii?

Inaczej niż wszyscy

Nadanie imienia bywa też wyrazem pamięci o przodkach.

- Moja córka Julia dostała imię po prababci, wspaniałej nauczycielce, przedwojennej absolwentce Studium Nauczycielskiego w Tucholi - mówi Agnieszka, nauczycielka po biologii na UMK. - Bardzo ją kochałyśmy, była naszą powierniczką i przyjaciółką.

Urzędy stanu cywilnego rejestrują też imiona, które wydają się - co najmniej - oryginalne. Wieść gminna głosi, że nadzwyczaj rzadko spotykane imiona, które nadał swoim dzieciom Lech Lutogniewski, są osobistym pomysłem tego znanego reportera. Nie do końca to prawda.

- Imię wybrała mi mama Bogusia - mówi Asteria Lutogniewska, dziś 29-letnia psycholog i specjalistka od zarządzania zasobami ludzkimi, która po wieloletnim pobycie za granicą postanowiła wrócić do Bydgoszczy i przejąć po ojcu gazetę internetową „Info”. - Kiedy się urodziłam, zawołała: Gwiazdeczka! Stąd Asteria, co po grecku znaczy gwiazda, odpowiednik łacińskiej Stelli, która już była w dalszej rodzinie.

<!** reklama left>Asteria na drugie imię ma Małgosia, ale lubi tylko to pierwsze.

Redaktorzy i muzycy

Jej bratu, Hadrianowi, imiona wymyślił ojciec. Pierwsze po cesarzu rzymskim i papieżu, który do liturgii wprowadził chorały gregoriańskie. Drugie - Świętobór - przypomina o słowiańskich korzeniach.

Właściciel tygodnika „Wprost” o ewangelicznym imieniu Marek nazwał swego, obecnie trzydziestoletniego, pierworodnego „Bożą miłością”. Tak bowiem tłumaczy się imię Amadeusz, które nosił genialny Mozart. Z kolei piętnastolatek Amadeusz Pleszyński z Szubina dostał to imię wcale nie dlatego, że urodził się dokładnie w dniu śmierci kompozytora.

- To przez moją fascynację malarzem Amedeo Modiglianim - przyznaje jego ojciec, bydgoski plastyk.

Wydaje się, że naczelni gazet lubią obdarzać swe potomstwo imionami w hołdzie muzykom.

- Mój szesnastoletni syn Iwo dostał imię na cześć chorwackiego pianisty i serbskiego perkusisty - mówi Artur Szczepański, szef „Expressu Bydgoskiego” i „Nowości”.

Ivo Pogorelić to talent niedoceniony na X Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. Fryderyka Chopina. Ivo Ipandić z rockowego zespołu „Bjelo Dugme” był kolegą naczelnego.

W Polsce imię Iwo, pochodzenia celtyckiego, oznaczające łuk z cisowego drewna, było znane już w 1206 roku.

Brygida Góral-Rams, pracownica toruńskiej firmy „Cergia”, na świat przyszła pod koniec lat 50. w katolickiej rodzinie w niewielkiej miejscowości. Wtedy jeszcze w wielu domach szanowano zasadę, że dziecko dostaje takie imię, jakie wypada w chrześcijańskim kalendarzu w dniu jego urodzin. Rodzice mieli do wyboru Brygidę albo Pelagię. Wybrali patronkę Szwecji, ku uciesze córki.

- Ważne jest dla mnie - mówi torunianka - że nie spotkałam w żadnej grupie czy towarzystwie drugiej Brygidki.

Xavier, Fabienne i Etiennette

- Dzieci są dla mnie kimś wyjątkowym, więc staram się wymyślać dla nich szczególne imiona - zwierza się Michał Wiśniewski, wokalista „Ich Trojga”. Swoim trzem pociechom nadał kolejno imiona: Xavier, Fabienne i Etiennette.

Rejestrujący dzieci urzędnik musiał być fanem grupy, skoro pozwolił nadać obywatelom polskim imiona, które przeczą wskazaniom Rady Języka Polskiego. Może działał w myśl tytułu piosenki zespołu - „Keine Grenzen”.

I oby ten brak granic dotyczył przede wszystkim miłości, jaką otaczamy potomstwo. Bo z imieniem dziecko poradzi sobie, a jeśli nie - to w USC zawsze może je zmienić.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski